Historia drohobyckiej fotografii

Historia drohobyckiej fotografii

„Fotograf – to zawód niezwykły: odnajduje wcześniej coś, nim ludzie zdążą to stracić” – te słowa Franka Carsona przychodzą na myśl, gdy przeglądam wyjątkowe wydanie, które ukazało się w niedawno w wydawnictwie „Kołom”. Chodzi o album „Sztuka drohobyckiej fotografii” Zenona Filipowa.

Prezentacja albumu odbyła się niedawno, w Pałacu Sztuki – Muzeum Ziemi Drohobyckiej („Drohobyczczyna”). Autor jest rodowitym mieszkańcem Drohobycza, człowiekiem znanym nie tylko w rodzinnym mieście. Zenon Filipow – znany podróżnik, autor wydanego w ubiegłym roku podręcznika o nazwie „Sportowa Turystyka”.

A jeszcze – fotografik, dziennikarz, znawca historii miasta, organizator jednej z pierwszych w historii Galicji prywatnych galerii sztuki, organizator plenerów dla artystów-malarzy i popularyzator drohobyckiego malarstwa. A jeszcze jako fotograf i kolekcjoner dzieł mistrzów starej fotografii, przez wiele lat odkrywa historię sztuki światła i cienia w Drohobyczu. Wynikiem tych działań stała się publikacja książki, którą poprzedziło kilka publikacji na ten sam temat.

Gromadzony materiał autor przedstawia w jest pięciu rozdziałach. Pierwszy z nich – Krótka historia i filozofia fotografii ogólnie oraz w okolicach Lwowa w szczególności. Pokazane są przykłady wykorzystywania zdjęć po wynalezieniu fotografii: dokumenty osobiste, świadectwa szkolne, ale większość – to pocztówki. Następnie, w opowieści o historii fotografii w Drohobyczu, autor zwraca uwagę na rzecz chyba najważniejszą – to opowiedziana na ponad stu pięćdziesięciu stronach, historia fotograficznych zakładów, sklepów i fotografików Drohobycza – od początków do dnia dzisiejszego.

Album jest przede wszystkim świadectwem miłości do rodzinnego miasta, tej, co to nie musi być wzajemną, bo miasto może się zmieniać, mimo naszych intencji i pragnień. Przeciwnie, jest to raczej miłość do miasta, którego już nie ma – miasta mitycznego, emocjonalnego, które istnieje raczej w nas samych, w naszych umysłach, przeżyciach, wyobraźni.

Album pochłania nas w częściowo zapomniany, częściowo stracony, częściowo zniszczony wielokulturowy świat Drohobycza, zakodowany w odbitkach. Po raz kolejny przekonujemy się: fotografia to próba zatrzymania czasu i w taki sposób uzyskania nieśmiertelności.

Prezentacji naprawdę wysokiej, europejskiej jakości wydania podjęła się, jedna z najlepszych na Ukrainie, redaktor Tatiana Fedak. Mówiła o tym, jak ciężką była praca nad książką. Takiej publikacji nikt dotąd nie robił. Mówiła o tytanicznej pracy autora. O wspólnym zadaniu, treści szaty graficznej opracowanej w wydawnictwie „Kołom”. Okładkę i grafikę zaprojektował z wielkim smakiem wykonał nasz krajan z Monachium Aleksander Hejdek.

Podczas prezentacji (Fot. Leonid Golberg)W książce spotkamy się z artystami z okresu międzywojennego, dziś mało znanymi, ale też i z naszymi współczesnymi fotografikami. Są tu opowieści o „Atelier stylowych zdjęć” na rafinerii „Galicja”, popularnych w okresie międzywojennym drohobyckich studiach „Tycjan” i „Rembrandt”, o fotografikach Williamie Russie, Efraimie Liliyen (który znany jest szerzej jako doskonały artysta-grafik, ilustrator Biblii), o Józefie Sadowskim, Leonie Rozenszajnie i wielu innych, którzy pracowali w Drohobyczu, Borysławiu, Truskawcu. Są w książce opowieści o fotografikach, których pamięta jeszcze wielu mieszkańców Drohobycza – Zygfryda i Arthura Klihlerów, Anatolija i Aleksandra Zadereckich, Aleksieja Zołotariewa (wujek Lonia), Wasyla Stanowicza, Aleksandera Barana…

Przedstawieni są fotograficy, obecnie pracujący w mieście – patriarcha drohobyckiej fotografii Orest Malinowski, Bogdan Zinio, Igor Fecak, Wasyl Onyśkiw, Bogdan Iłyk, Iwan Burdiak, Anatolij Hłodan (który teraz z powodzeniem działa w hiszpańskiej Murcji i prezentuje swoje prace na Zachodzie). Mamy też okazję zobaczyć i fotografie utalentowanego autora książki.

„Sztuka drohobyckiej fotografii” ma 260 stron tekstu i ponad 700 ilustracji (większość – to reprodukcja zdjęć i pocztówek z kolekcji Zenona Filipowa). Duża część publikowana jest po raz pierwszy. O znaczeniu publikacji dla miasta, jego historii i kultury powiedział podczas prezentacji historyk, recenzent wydania Leonid Tymoszenko, krytyk literacki, kolekcjoner i bibliofil-filokarcista Jewgen Pszenycznyj, szef polonistycznego naukowo-informacyjnego centrum im. I Meńka, docent Wiera Meniok, zastępca dziekana wydziały muzycznego Maria Karalius, sekretarz Rady Miasta Drohobycz Taras Metyk, dyrektor Muzeum Ziemi Drohobyckiej Ałła Gładun.

Główną tezą przemówień było to, że przedstawiona książka jest rzadkim zjawiskiem w lokalnej historii i sztuce, która daje odmienne spojrzenie na historię wielonarodowego Drohobycza i jego dziedzictwa kulturowego. Zenon Filipow mówił o tym, jak tworzono książkę, jak długo – od międzynarodowej konferencji w 2003 r. poświęconej wielokulturowemu miastu Drohobycz – dojrzewał do tego wydania. Według słów pana Zenona, także teraz nie zaprzestaje swej działalności, ponieważ w historii drohobyckiej fotografiki jest jeszcze wiele „białych plam”. Książka prezentuje kilkanaście klisz z fotoatelier regionu. Przykro, że z tak wielu dużych atelier pozostało do dnia dzisiejszego jedynie trzy…

Szkoda tylko, że nakład – publikacja sfinansowana została kosztem autora – to tylko tysiąc egzemplarzy. Po tym wszystkim, my i nasi goście bardzo poważnie odczuwamy niedobór poważnej i ciekawej literatury o historii, wielokulturowości, o zabytkach naszego miasta, o ludziach, którzy go rozsławili.

Leonid Golberg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X