Grzegorz Józefczuk: to nie są fajerwerki czy jakaś zabawa

Grzegorz Józefczuk: to nie są fajerwerki czy jakaś zabawa

2004 roku w Drohobyczu odbył się pierwszy Międzynarodowy Festiwal Brunona Schulza. Od tego czasu co dwa lata miasto gromadzi miłośników twórczości wybitnego twórcy. Niebawem odbędzie się VI Festiwal Brunona Schulza. Obecnie trwają przygotowania do przedsięwzięcia i praca nad jego programem.

Niedawno odbyło się robocze spotkanie dyrektora artystycznego drohobyckiego festiwalu z prezesem Stowarzyszenia „Festiwal Bruno Schulza” (Lublin) Grzegorzem Józefczukiem i dziekanem wydziału historii Drohobyckiego Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego im. I. Franki Leonidem Tymoszenką. Na łamach KG opowiadają o swej rozmowie.

Leonid Tymoszenko:
– Rozmawialiśmy o szczegółach naszej współpracy w ramach Festiwalu i kontynuowaniu tego co rozpoczęto dwa lata temu na V Schulzfescie. W programie nadal pozostanie sekcja dotycząca Drohobycza w okresie międzywojennym czyli epoki Schulza. Coś nam wtedy się udało, dlatego mamy zamiar i tym razem dyskutować na ten bardzo ciekawy i ważny temat.

Zdecydowaliśmy że w tym roku sekcja odbędzie się jako tzw. workshop. Co to znaczy? Jest problem, potem wybieramy węższy aspekt, ale nie ma plenarnego wykładu. Każdy obecny bierze udział w dyskusji i może zabierać głos kilka razy. Jest to format dyskusyjny.

Grzegorz Józefczuk:
– Ten okres jest bardzo istotny w relacjach polsko-ukraińskich i wpłynął na całą współczesną kulturę jak polską tak i ukraińską. Dlatego chcemy zobaczyć jak to się odbywało na przykładzie Drohobycza, jak sie mieszały różne wpływy w przestrzeni historii i kultury. Istnieje wiele stereotypów i fałszywych opinii. Chcemy to odbrązowić i oczyścić. Pokazać, że jest epoka Schulza i epoka współczesnego Drohobycza.

Trwają przygotowania do VI Festiwalu Brunona Schulza. Kiedy odbędzie sie w tym roku?
– Od razu po wyborach prezydenckich na Ukrainie, 26 – 30 maja.

Co przewiduje kolejny Festiwal? Co będzie nowego lub innego w ramach VI Festiwalu?
– Trzeba pamiętać ze festiwal to nie są fajerwerki czy jakaś zabawa. To tylko rodzaj pracy naukowo-kulturalnej. Pewny format współpracy polsko-ukraińskiej i Ukrainy z całym światem: na Festiwal przyjeżdża sporo ludzi z rożnych stron. I nie trzeba myśleć, że Festiwal jest świętem w trudnych czasach. To jest praca.

Teraz ustalamy program naszego przedsięwzięcia. Częścią naukowo-literacką zajmuje się dyrektor Festiwalu Wera Meniok wspólnie z Instytutem Książki i jego dyrektorem Grzegorzem Gaudenem. Chcemy jednak, aby i tym razem były rożne wydarzenia: wystawy, koncerty, spektakle teatralne. One dają nam do myślenia i przez ich pryzmat możemy patrzeć na współczesne czasy.

Chcemy mocnej obecności ukraińsko-polskiej. Na koncercie podczas otwarcia Festiwalu wystąpi wybitna młoda skrzypaczka ze Lwowa Lidiya Futorska oraz bajanista, znakomity instrumentalista i dyrygent Serhiy Horowec.

Przyjadą także bardzo znani pisarze i poeci z rożnych krajów.
– Po raz pierwszy będzie w Drohobyczu Serhij Żadan i jego zespól „Psy w kosmosie”. Żadan to znakomity pisarz, ostatnio bardzo znany także z Majdanu charkowskiego. To będzie taka awangardowa twórczość literacko-muzyczna. Bedzie zespól „Zapaska”, który czerpie z folkloru.

Po raz pierwszy w tym roku w Festiwalu Schulzowskim weźmie udział profesor Zygmunt Bauman.

Tekst ukazał się w nr 202 za 31 marca – 14 kwietnia 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X