Flota kozacka

Flota kozacka

Fot. www.kr2012.com

Początkowo czajki nie posiadały artylerii, ale z czasem na większych łodziach montowano 4-6 falkonetów (małe działka, montowane na dziobie i burtach, na widłowej podstawie, kaliber 55-70 mm). W czasie wyprawy panowała żelazna dyscyplina – za nieposłuszeństwo lub upicie się wyrzucano za burtę.

Gdy taka flotylla z 80. czajek była gotowa do spływu Dnieprem, nie przychodziło to łatwo. Tatarzy bronili dolnego biegu Dniepru kilkoma fortecami, aby nie dopuścić do wyjścia czajek w morze. Tawań, Islam-kerem i Oczaków skutecznie kontrolowały rzekę.

 

Zazwyczaj bezksiężycową nocą, w absolutnej ciszy niewielkimi grupami flotylla przedzierała się pod murami twierdz. Do zgrupowania dochodziło już na wodach niedostępnych dla Tatarów. Wtedy zaczynano wyprawę. Grabiono wybrzeża Krymu, a nawet Turcji. Napastnicy nie gardzili żadnymi łupami. Rabowano kosztowności, dywany, odzież, broń. Uprowadzano w jasyr kobiety i dzieci. Brańców sprzedawano na Ukrainie lub brano okup. Ale bywało, że tracili swych niewolników w czasie powrotu z wyprawy. Największe sukcesy odnosili Zaporożcy na początku XVII wieku. W 1606 roku, w czasie wyprawy, zdobyli jednocześnie Kiliję, Akerman i Warnę – uchodzącą za miasto nie do zdobycia od strony morza.

W 1608 roku złupili Perekop na Krymie, a w 1609 znów padła Kilija, Akerman oraz Izmail. Najbardziej spektakularna była wyprawa 1613-14 roku, w czasie której zdobyli Trapezunt i Synopę. W czasie zdobywania tego miasta, spalili w porcie kilkadziesiąt tureckich galer. A w 1615 roku 80 czajek zapędziło się pod Stambuł i spaliło miejscowości Mizewna i Archioka. Po takich akcjach kozacy starali się ujść czym prędzej w otwarte morze, aby nie spotkać się z flotą turecką, idącą zniszczyć flotyllę Zaporożców i odbić jasyr.

Nie unikali też starcia z tureckimi galerami. I tu, ma morzu, też zastosowywali taktykę napadu znienacka. Odbijali od flotylli tureckiej jak najdalej za dnia, aby nocą podpłynąć niepostrzeżenie pod burty galery i zdobyć ją w walce wręcz. Po złupieniu galery zatapiano ją.

Jeżeli natomiast przeciwnik zaatakował czajki w ciągu dnia – kozacy wykorzystywali zwinność swoich łodzi żeby odskoczyć od przeciwnika poza zasięg ognia. Lub też podpływano pod burty i zdobywano galerę. Ale walka na otwartym morzu była dla czajek i ich załóg dużym ryzykiem i przeważnie ponosili oni duże straty w wyniku ostrzału artylerii tureckiej. Największym sukcesem Kozaków było zniszczenie całej floty sułtana Achmeda I pod Oczakowem i wzięcie w dożywotnią niewolę tureckiego admirała.

Dniepr oddał nam czajkę (Fot. www.io.ua)

 

Ale wyprawy nie zawsze kończyły się sukcesami. Największą klęskę Zaporożcy ponieśli w 1632 roku w okolicach Karakarmanu, w pobliżu ujścia Dniepru do morza. Największą w dziejach flotyllę Zaporoską – 300-350 czajek, zatopiono nim zdołała wyjść w pełne morze. Tu pogoda okazała się po stronie Turków. Mieli oni sprzyjający wiatr, który pozwolił im wykonać manewr bojowy i zniszczyć flotyllę Kozaków. Klęska była na tyle dotkliwa, że następnego roku Zaporożcy wybudowali zaledwie 30 czajek.

O powodzeniu wyprawy Kozacy mogli dopiero mówić po ominięciu twierdz tatarskich w Oczakowie i licznych zasadzek oddziałów tatarskich wzdłuż brzegu Dniepru na terenach przez nich kontrolowanych. Uczestnicy „chadzek” na Morze Czarne ginęli nie tylko w wyniku walk na morzu, ale również i w walkach przy zdobywaniu miast, z oddziałami na lądzie.

Jak pisał w swoich pamiętnikach Guillaume le Vassuer de Beauplan: „…zazwyczaj bywa, że dwie trzecie załogi Kozackiej ginie od dział i tylko rzadko się zdarza, by wróciła ich połowa…”. Schwytani Zaporożcy nie mogli liczyć na litość. Turcy oddawali ich ludności złupionego miasta, gdzie poddawano ich okrutnym torturom lub palono żywcem na oblanych smołą czajkach. Liczba wypadów czajek na Morze Czarne zaczęła spadać w latach 30-40 XVII wieku. A wtedy król Władysław IV starał się wykorzystać ich umiejętności na… Bałtyku, w wojnie przeciw Szwecji.

W lecie 1635 roku została stworzona flotylla czajek pod dowództwem pułkownika Konstantego Wowka. Łodzie były budowane na Litwie i osadzone Kozakami rejestrowymi. Załoga liczyła do 1000 osób. Zbudowano tylko 15 z 30 zamówionych łodzi i wysłano ich Niemnem na Bałtyk, w okolice Królewca. Jako akcję bojową, Kozacy przeprowadzili próbę odbicia polskiego okrętu flagowego „Czarny Orzeł”, wziętego do niewoli w Pillau

Kozakom udało się niepostrzeżenie podpłynąć pod szwedzki okręt z amunicją i sprzętem wojskowym i wziąć do niewoli całkowicie zaskoczoną załogę. Później statek wymieniono na polski okręt flagowy. Flotylla kozacka na Bałtyku działała od lipca do września 1635 roku. Kozacy wrócili na Zadnieprze, a czajki pozostawiono na przechowanie w Kownie, z możliwością ich ponownego wykorzystania. Ale więcej akcji bojowych na Bałtyku Kozacy Zaporożcy nie mieli. Był to jedyny wypadek akcji czajek zaporoskich poza Dnieprem i Morzem Czarnym w służbie króla polskiego.

Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 20 (120) 29 października – 15 listopada 2010

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X