Słowa te wypowiedział prof. Mieczysław Grzegocki podczas spotkania przedstawicieli organizacji polskich we Lwowie z członkami Komisji Łączności z Polakami za Granicą Sejmu RP. Spotkanie miało miejsce 13 czerwca br. i odbyło się w siedzibie Konsulatu Generalnego RP we Lwowie.
Przyjazd członków Komisji Sejmu RP z jej przewodniczącą Anną Schmidt-Rodziewicz na czele był poświęcony dwom zagadnieniom. Przede wszystkim komisja zapoznała się ze stanem prac przy budowie Domu Polskiego we Lwowie oraz wynikami wizytacji polskiej szkoły w Mościskach, gdzie przed kilkoma dniami miało miejsce podpalenie budynku szkolnego. Podczas pobytu we Lwowie członkowie Komisji odwiedzili również Cmentarz Orląt Lwowskich i złożyli tam wiązanki kwiatów.
Zebranych powitał na wstępie konsul generalny Rafał Wolski. Spotkania z przedstawicielami polskich organizacji we Lwowie przebiegło w sposób nieco inny niż dotychczas. W sali przyjęć Konsulatu fotele zostały ustawione półkolem. Miejsca w nich zajęli członkowie Komisji, konsulowie i przedstawiciele społeczności polskich. Bardziej swobodny klimat i bliższy kontakt wzajemny sprzyjały szczerej i otwartej rozmowie.
Przewodnicząca Komisji Anna Schmidt-Rodziewicz podkreśliła na wstępie, że przyjazd do Lwowa i spotkanie ma na celu zapoznanie się z problemami społeczności polskiej. Komisja stara się na bieżąco monitorować sprawy polskie i podejmować je na kolejnych zebraniach. Przyznała, że nie wszystkie sprawy i nie zawsze docierają do Komisji, lub docierają w sposób niekompletny, i zaprosiła do otwartej rozmowy o swoich problemach.
Konsul Marian Orlikowski przedstawił obecnych przedstawicieli organizacji polskich, po czym przystąpiono do rozmów. Problemów uzbierało się niemało i każdy chciał się nimi podzielić. Wszystkich jednak połączył wspólny ból – brak finansowania składanych projektów, pomimo, iż mija już połowa czerwca. Każdy z obecnych przedstawił swoją organizację, jej działalność, osiągniecia, plany oraz miał okazję przekazać materiały i postulaty bezpośrednio przewodniczącej Komisji. Z powodu braku finansowania proponowanych projektów niestety nie wszystko udaje się realizować. Nie przyznano np. funduszy na obchody 150-lecia Polskiego Towarzystwa Lekarskiego we Lwowie. Zagrożona jest organizacja kolejnej edycji konkursu recytatorskiego Kresy. Budowa szkoły polskiej w całkowicie polskiej wsi Łanowicach stanęła na etapie fundamentów. Z opłatami za czynsz i media zalega Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Stanisławowie. Nie przyznano kosztów na organizację letnich obozów harcerskich, a na tegoroczny obóz z powodów sytuacji politycznej zaproszona została grupa młodzieży z Białorusi. Niektóre organizacje czują się zagrożone w związku z zaistniałą sytuacją w stosunkach polsko-ukraińskich. Na ich stronach internetowych pojawiły się nawet agresywne wpisy. Organizacje, działające z młodzieżą – LKS Pogoń czy harcerstwo – ubolewały nad zaniechaniem działalności fundacji Semper Polonia i jej funduszu stypendialnego dla młodzieży. Była to właściwie jedyna możliwość zatrzymać we Lwowie chociażby część młodzieży po szkole. Niestety ta forma wsparcia również nie uzyskała uznania wśród decydentów w Polsce, chociaż podobny projekt proponowany był też przez Fundację Wolność i Demokracja.
Znamienne słowa, które posłużyły za tytuł artykułu, wypowiedział członek grupy inicjatywnej budowy Domu Polskiego we Lwowie prof. Mieczysław Grzegocki. Nie wspominał o kłopotach finansowych, gdyż mowa o tym była podczas zwiedzania placu budowy, ale skoncentrował się na konieczności powstania takiego obiektu. – Dom – to miejsce, w którym w rodzinie przekazywane są tradycje, kultura i historia. Dom ten będzie służył przede wszystkim młodzieży, bo nie wszyscy wyjadą i ci, którzy zostaną, będą mogli kontynuować to dzieło. Od nas zależy, żeby, poprzez fundusze stypendialne i innego rodzaju działania, pozostanie we Lwowie dla tej młodzieży uczynić atrakcyjnym, – podkreślił prof. Grzegocki.
Słowa, które zapadły w pamięci zebranych, wypowiedział jeden z gości – poseł Zbigniew Grylas. Opisując swą działalność na rzecz pomocy dzieciom z okręgu lwowskiego powiedział, że „hasło „Kresy” otwiera w Polsce serca i portfele” osób nieobojętnych. Natomiast posłanka Elżbieta Radziszewska stwierdziła, że jest pod wrażeniem różnorodności działań lwowskich towarzystw i tego, w jaki sposób działają, nawet pomimo braku funduszy. Ale widzi również, że potrzebne są zmiany systemowe, mające na celu zapewnienie większej stabilności finansowania, szczególnie, jeżeli chodzi o takie stałe wydatki, jak opłacenie czynszu czy dzierżawy lokalu.
Podsumowując spotkanie, przewodnicząca Komisji Anna Schmidt-Rodziewicz powiedziała:
– Wypowiedzi moich kolegów świadczą, że przejęliśmy się waszymi problemami – obiecuję, że pochylimy się nad każdym. Muszę jednak powiedzieć uczciwie, że nie każda z tych spraw zostanie załatwiona. Niestety, Komisja Sejmowa nie decyduje o przyznawaniu środków. Ale będziemy się starać, aby państwa postulaty zostały usłyszane. Będziemy w tej sprawie rozmawiać z przedstawicielami Senatu. Sprawa budowy Domu Polskiego będzie przedmiotem oddzielnej dyskusji, jeszcze przed przerwą wakacyjną naszego parlamentu. Będziemy kontaktować się z państwem za pośrednictwem Konsulatu. To spotkanie wykazuje, że z powodu braku dofinansowania nie możecie podjąć wielu cennych inicjatyw. Jestem jednak zbudowana faktem, że czasami dosłownie z niczego dokonujecie wielkich rzeczy – rzeczy, które ściskają za serce. Za tę waszą postawę, w imieniu członków Komisji Łączności z Polakami za Granicą i całego parlamentu RP, bardzo dziękujemy. Z całego serca będziemy starać że się wam w tej działalności pomóc – obiecała przewodnicząca Komisji.
Krzysztof Szymański