Dawna kaplica rzymskokatolickiego seminarium duchownego. Część 2 Fragment ornamentu roślinnego z ptaszkiem (fot. Jurij Smirnow)

Dawna kaplica rzymskokatolickiego seminarium duchownego. Część 2

Na ścianie zachodniej znajdują się trzy obrazy. Układ okien i drzwi, które prowadzą do kościoła, zmusił Rosena umieścić obrazy i towarzyszące im inskrypcje niesymetrycznie odnośnie siebie, wypełniając resztę ściany ornamentem roślinnym.

Pierwszy obraz znajduje się obok ołtarza i przedstawia Sakrament Chrztu. Centralną część malowidła zajmuje stylizowana łódź, w której stoi święty biskup w haftowanych kremowo-białych szatach z pastorałem w lewej ręce i infułą na głowie. Za nim klęczy młody ministrant wsparty na trzymanym w rękach złoconym krzyżu procesyjnym. Postać biskupa z wyrazem natchnienia na twarzy jest niezwykle uroczysta, skupiona, pełna dostojeństwa i rozumienia wykonywanego obrzędu – chrztu tłumu ludzi, pozyskania dla Chrystusa całego narodu, całego kraju dawnych pogan. Drewniana łódź z dziobnicą, mającą nasadę w kształcie stylizowanej głowy smoka, mogła mieć równie starosłowiańskie jak i skandynawskie pochodzenie. Do burty łodzi przymocowano wielką tarczę zdobioną ornamentem. Na drugim planie w wodzie za łodzią artysta namalował tłum przyjmujących chrzest półnagich ludzi. Całość ujęto w złotą wąską ramę. Poniżej ramy umieszczono czterowersowy napis z wielkim złotym inicjałem „Q” z namalowaną w środku papugą. Obraz umieszczono na tle fantazyjnego, niezwykle bogatego we wzory i barwy roślinnego ornamentu. Na myśl przychodzą karty iluminowanych średniowiecznych rękopisów, powiększone do znacznych rozmiarów i „rzucone” na ścianę. Napis w języku łacińskim został wykonany „osobliwą archaizującą czcionką – zmodernizowanym pseudogotykiem”.

Sakrament Pokuty Rosen przedstawił sceną spowiedzi przy konfesjonale. Na tle konfesjonału stoi kapłan ubrany w sutannę, białą komże i krótką stułę. Poznajemy w nim św. Jana Marię Vianneya z Ars, patrona proboszczów. Twarz świętego i jego szaty pozwalają bez trudu zindentyfikować go z postacią tegoż świętego z „Ukrzyżowania” w Katedrze Ormiańskiej. Po stronie prawej konfesjonału artysta umieścił dwie postacie – jeden mężczyzna spowiada się, drugi modląc się czeka na swoją kolej. Ciemne kolory szat spowiadających się wyraźnie kontrastują z postaciami dwóch świętych po lewej stronie obrazu. Św. Jan Vianney (1786-1859) był znany z tego, że przez ponad trzydzieści lat spowiadał tłumy ludzi, przebywając każdego dnia po kilkanaście godzin w konfesjonale. Rosen pokazał moment, w którym święty zmęczony gorliwą pracą prawie traci przytomność, jest na krawędzi wyczerpania swoich sił fizycznych. Wygląda na starego, wychudłego człowieka, który w każdej chwili może zemdleć. Właśnie w tym moment podtrzymuje jego pod rękę, pomaga mu, napełnia otuchą jego patron św. Jan Chrzciciel, ubrany w tunikę jasno szafirowego koloru. Na dole pod obrazem znajduje się napis złożony z sześciu wersetów, z wielkim złoconym inicjałem „D” z błękitnym ptaszkiem. Obraz razem z napisem i stylizowanym ornamentem flankowano na całej wysokości ściany dwoma złotymi pasami dekoracyjnymi, zdobionymi ulistnioną wicią kobaltową. Pasy te u góry zwieńczone są stylizowanymi kapitelami, tworząc wrażenie pilastrów.

Trzeci obraz po stronie zachodniej kaplicy przedstawia Sakrament Małżeństwa. Jest on prostokątny, wyciągnięty w górę, otoczony wąską złotą ramą. Centralną postacią jest figura biskupa, który udziela sakramentu małżeństwa parze królewskiej. O godności duchownego świadczą infuła, pastorał, ciemnoszafirowy ornat ozdobiony na piersi medalionem ze stylizowanym orłem. Prawą podniesioną do góry ręką biskup błogosławi parę młodych, która jest usytuowana o stopień niżej duchownego. Po lewej stronie od niego stoi król-rycerz wsparty na mieczu. Złota korona zdobi jego głowę. W wyciągniętej prawej ręce trzyma on rękę królowej, która stoi wyprostowana, z zamkniętymi oczyma. Królowa jest ubrana w bladoróżową suknię i długi obszerny błękitny płaszcz, spadający fałdami na posadzkę. Tło obrazu iście królewskie – złote ściany i ciemnoczerwony dywan pokrywający dwustopniowe podwyższenie, na którym rozgrywa się scena. Tuż pod obrazem krótki dwuwersowy napis z wielkim błękitno-złotym inicjałem „C”.

Część ściany południowej (długa 6,5 metra) pod balkonem (chórem muzycznym) wypełniają w całości dwa wielkie prostokątne obrazy, inskrypcje do nich i ornament roślinny. Rosen ułożył całość malarskiej kompozycji ściany asymetrycznie – dwa obrazy figuralne znajdują się obok siebie po prawej stronie i rozdzielone są tylko szlakiem ornamentu roślinnego. Dwie inskrypcje skomponowano razem po lewej stronie i rozdzielono również szlakiem ornamentu roślinnego. Tak obrazy, jak i napisy są ujęte w szerokie ramy ornamentu roślinnego. Wić roślinna pokrywa płaszczyznę nad napisami i obrazami.

Obraz po prawej stronie przestawia scenę sakramentu Kapłaństwa, obok – Bierzmowania. Formalnie obydwa obrazy łączą nie tylko jednakowe wymiary, malowane ramy, lecz i układ scen. Obydwie przedstawiono w zamkniętym pomieszczeniu. W tle – fragment kolumnady lub krużganka. Konstrukcję architektoniczną namalowano srebrną farbą, pola między kolumnami – złotą. Postacie umieszczono na złotym tle, na dwustopniowym podwyższeniu okrytym dywanem. Ten wątek łączy obydwa malowidła ze sceną Małżeństwa.

W scenie Kapłaństwo Rosen umieścił dwie postacie. Po stronie lewej na wysokim taborecie siedzi arcybiskup ubrany w szaty liturgiczne i udzielający święceń młodzieńcowi, który klęczy przed nim. Bogate szaty arcybiskupa składają się ze złotej dalmatyki i ornatu również koloru złota. Na ornat nałożono paliusz. Na głowie dostojnika biała infuła. Nogi arcybiskupa spoczywają na poduszce. Oblicze jego pogodne, nawet zadumane. Patrzy wprost przed siebie na klęczącego młodzieńca – diakona. Ostatni jest odziany w obszerną albę i atłasowy bladoróżowy ornat. Przyjmujący święcenia ma pochyloną głowę i poważny wraz twarzy. Jest to najważniejsze wydarzenie w jego życiu. Arcybiskup lewą ręką trzyma złoty kielich z winem i wodą oraz patenę z leżącą na niej hostią, które z drugiej strony dotyka palcami wyświęcany. Jest to rytualny gest przekazania kapłanowi prawa sprawowania mszy świętej.

Kompozycja ze sceną Bierzmowania składa się z trzech postaci zajmujących prawie całą przestrzeń obrazu. Po lewej stronie Rosen umieścił monumentalną postać siwobrodego arcybiskupa w białej kapie podszytej od spodu czerwoną materią. Na głowie dostojnika infuła, w lewej ręce srebrny pastorał. Wyraz twarzy poważny, nawet surowy. Prawą wyciągniętą przed siebie ręką błogosławi klęczącego u jego stóp młodzieńca. Dookoła głowy arcybiskupa złoty nimb. Jak i w scenie Pokuty ze św. Janem Vianney, postać arcybiskupa można bez trudu zidentyfikować. Jest to błogosławiony Jakub Strzemię, arcybiskup halicki, patron Archidiecezji Lwowskiej, szeroko znany we Lwowie z licznych obrazów w kościołach i obrazków z modlitwą o jego rychłą kanonizację. Klęczący młodzieniec jest ubrany w szeroką i długą tunikę ze złocistej materii. On podniósł głowę i wyciągnął ją w stronę błogosławiącej dłoni arcybiskupa. Za jego plecami stoi krępy, ciemnowłosy mężczyzna – świadek z pochyloną głową i poważnym wyrazem twarzy. Ubrany jest w ultramarynowy żupan i srebrzysty płaszcz przełożony przez lewe ramie. Prawą dłoń świadek położył na ramię bierzmowanego chłopca. Obydwa obrazy otaczają szerokie ramy roślinnego ornamentu. Inskrypcja do sceny Bierzmowanie składa się z pięciu wersetów i zaczyna się złotym inicjałem „C” wielkości trzech wersetów. Tekst odnoszący się do obrazu Kapłaństwo znajduje się poniżej i składa się również z pięciu wersetów z inicjałem „J”, ozdobionym brązowym ptaszkiem. Usytuowanie obrazów i napisów w dość wąskim wolnym pasie ściany między boazerią i balkonem wymagało wizualnego rozszerzenia przestrzeni. Dlatego Rosen umieścił roślinny ornament również na stropie balkonu, wciągając w ogólną kompozycję i ten architektoniczny szczegół. Wniosło to znaczną asymetrię w usytuowanie obrazów, napisów i ornamentu nie tylko po południowej ścianie, lecz i odnośnie polichromii na trzech innych stronach kaplicy. Tak skomplikowany układ architektonicznych form, niekorzystny dla rozmieszczenia obrazów, pozwolił jednak artyście uniknąć monotonii, skomponować całość wystroju artystycznego kaplicy niezwykle gustownie i oryginalnie. Można stwierdzić, że pod względem formalnym postawione przed Rosenem zadanie było nawet trudniejsze niż przy ozdobieniu Katedry Ormiańskiej.

Jurij Smirnow
Tekst ukazał się w nr 24 (364), 29 grudnia 2020 – 14 stycznia 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X