Czy tak mają wyglądać reformy?

Być może na Ukrainie nie słychać coraz większych odznak niezadowolenia płynących z zachodu na tempo przemian ustrojowych i gospodarczych, jednak zniecierpliwienie jest coraz wyraźniejsze.

Myślenie ukraińskich polityków, że położenie geopolityczne kraju jest dla nich polisą na spowalnianie reform i że zachód stał się ich zakładnikiem, może okazać się złudne.

Sztandarowa walka z korupcją zaczyna być farsą. Prezydent Poroszenko mianował szefem specjalnej komórki prokuratury do walki z korupcją Wiktora Szokina, który uważany jest za głównego wykonawcę politycznych poleceń prezydenta, eliminując jego politycznych przeciwników. Dobór przez niego skorumpowanych prokuratorów, wzbudził także wiele protestów. Aby wesprzeć swój autorytet, powołał się na poparcie szefa misji UE w tej sprawie, czym wywołał otwarty konflikt. W takiej sytuacji Jehor Sobolev, szef parlamentarnej komisji do walki z korupcja, wraz z grupa aktywistów zorganizował uliczny protest przeciwko takim nominacjom, które w rzeczywistości torpedują walkę z korupcją.

Amerykański ambasador Geoffrey Pyatt na forum finansowym w Odessie jawnie skrytykował korupcję na szczytach władzy, stawiając ją na równi z rosyjską agresją.

Cytat z jego wystąpienia: „Nie można ignorować takiego zaciekłego przeciwnika, który za wszelką cenę chce nie dopuścić do gospodarczego sukcesu Ukrainy. Ten wróg to korupcja. Korupcja zabija. Ona zabija efektywność i dusi chęci. Innowacje i przedsiębiorczość giną pod ciężarem łapówkarstwa”. Jest to kwintesencja problemu Ukrainy. Inny jego cytat: „Wszyscy my, obecni tutaj, wiemy że Ukraina może i powinna rozwiązać problem korupcji. Wy, kierownicy wielkich firm, inwestorzy, potencjalni inwestorzy i partnerzy możecie w tym pomóc. Możecie odmówić udziału w korupcyjnych schematach prowadzenia biznesu. Możecie domagać się, żeby po ujawnieniu przypadków korupcji dochodziło do aresztowań i rzetelnego śledztwa”. Są te słowa dopełnieniem jego i nie tylko jego diagnozy choroby toczącej Ukrainę – prokuratura jest głównym szkodnikiem, zagrażającym proreformatorskim przemianom w kraju.

Na dowód przytoczył dwa przykłady szkodnictwa Głównej Prokuratury Ukrainy [GPU]. Mykoła Złoczewski, były minister ekologii, zgromadził 23 mln dolarów z łapówek. Pieniądze te, zablokowane przez organy ścigania Wielkiej Brytanii na wskutek działań GPU, zostały mu zwrócone, a on niezwłocznie przelał je na swoje cypryjskie konto, z którego nie są do odzyskania. W drugim przypadku, w gabinecie zastępcy prokuratora generalnego znaleziono kilkadziesiąt brylantów i kilkaset tysięcy dolarów. GPU po wystąpieniu ambasadora wydała komunikat, że ambasador wyraził uznanie co do poczynań prokuratorów.

Urzędnicy wysokiego szczebla mają specyficzną amnezję. Dla przykładu, Arsen Awakow „zapomniał” w deklaracji podatkowej wpisać udziały żony w firmie warte 30 mln hrywien. Szef służby podatkowej „zapomniał” o apartamencie w Londynie. Wiceszef prezydenckiej frakcji parlamentarnej Ihor Kononenko regularnie kilka razy w miesiącu transferuje po kilkaset tysięcy dolarów poza systemem podatkowym do jednego z rajów podatkowych, a z niego opłaca wydatki związane z eksploatacją samolotu prezydenckiego. Przykładów takich można przytoczyć jeszcze wiele. Kuriozum jest powołanie na zastępcę szefa nowej policji pana Paskala, który odpowiadał za zamieszki i represje podczas „Euromaidanu” Według obowiązującej ustawy lustracyjnej, człowiek ten nie może zajmować żadnego stanowiska urzędniczego! Gruzińskie posiłki w postaci nowych urzędników, mimo dobrej opinii, niewiele mogą poprawić, sam były prezydent Gruzji Saakaszwili, obecnie z ukraińskim obywatelstwem gubernator Odessy, powiedział: „Wszyscy mówią o reformach i o walce z korupcją, ale nikt tego nie widzi”. Człowiek, który w swoim byłym kraju w ciągu kliku lat wykorzenił ją całkowicie, wie o czym mówi.

Tak więc wręcz lekkomyślnie poczynają sobie politycy ukraińscy, naiwnie sądząc że zagranicą nikt na ich „poczynania” nie zwraca uwagi. Na pewno Zachód i instytucje finansowe przypomną sobie o właściwie nierozpoczętych reformach i wszechobecnej korupcji przy prośbie wypłaty następnej transzy pomocy dla Ukrainy w wysokości 1,7 mld dolarów, tak więc, oby nie musieli robić dobrej miny do złej gry, ponieważ ich wiarygodność jest mocno nadwyrężona.

Włodzimierz Bartkowiak
Tekst ukazał się w nr 22 (242) 30 listopada – 17 grudnia 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X