Czerwonogród

Czerwonogród

Na granicy województw tarnopolskiego i iwanofrankiwskiego (dawnego stanisławowskiego) położone są malownicze miejscowości. Na przykład Nyrków i Nagórzany koło Zaleszczyk – kryją one ciekawe pamiątki historyczne.

Na pograniczu miejscowości w porośniętej lasem rozpadlinie widać dwie stare wieże niby z powieści Tolkiena. Na mapach próżno szukać tego punktu. Mieszkańcy okolicznych wiosek nie wiedzą zbyt wiele na temat budowli. Dowiedzieć się można jedynie, że kiedyś była tu wieś Czerwonogród, a wieże – są to pozostałości po pałacu. Warto zajrzeć do tego miejsca, żeby sprawdzić, czego strzegą kamienne wieże, kto je zbudował i gdzie podziali się właściciele.

Zamek trzech dynastii
Wśród historyków istnieje wersja, że na miejscu Czerwonogrodu istniał niegdyś gród Czerwień. Pod koniec X wieku podbił go książę kijowski Włodzimierz Wielki. Musiał być znacznym miastem, skoro okoliczne ziemie dostały nazwę Rusi Czerwonej. W czasie najazdu Mongołów Czerwień znika ze stron kronik, ale na krótko. W połowie XIV wieku w średniowiecznych kronikach pojawia się Castrum Rubrum lub też Czerwony Zamek, który właściwie stał się protoplastą Czerwonogrodu i należał do książąt litewskich.

W XIV wieku magnacki ród Buczackich zdradza Litwę i zaczyna popierać działania polskiego króla. Wdzięczny monarcha obdarza ich dożywotnio starostwem czerwonogrodzkim. Pierwszym jego właścicielem był w piętnastym wieku Teodoryk Buczacki, który zbudował drewniane fortyfikacje i ufundował świątynię dla dominikanów. Za tegoż Teodoryka, w 1448 roku, Czerwonogród otrzymuje prawa miejskie – staje się pełnowartościowym miastem europejskim.

Na początku wieku XVI, po wygaśnięciu rodu Buczackich, miasto ze starostwem przechodzi do rycerskiego rodu Jazłowieckich. Wraz z nowymi właścicielami przychodzą nowe kłopoty. W 1538 roku hospodar mołdawski o imieniu Petryło na czele swego wojska zdobywa i pali zamek wraz z kościołem. Przeklinając najeźdźcę Jazłowiecki zamek odbudowuje.

Po rodzinie Jazłowieckich w 1609 roku starostą czerwonogrodzkim staje się podskarbi wielki koronny (odpowiednik dzisiejszego ministra finansów) Mikołaj Daniłowicz. Nie zmartwił go nawet ten fakt, że poprzednie starościńskie dynastie wygasły w stosunkowo krótkim czasie. Daniłowicz wznosi zamek murowany i murowaną świątynię z klasztorem. Zamek był prostokątny z czterema dwukondygnacyjnymi wieżami. Obronił się nawet przed wojskami Chmielnickiego i Doroszenki, lecz padł pod naciskiem Turków.

W 1672 roku olbrzymia armia turecka zalała Podole i zajęła Kamieniec. Turcy wysyłali w głąb kraju oddziały dla zdobycia poszczególnych twierdz. Obrońcy Czerwonogrodu przez kilka dni odpierali ataki nieprzyjaciela. Ale Turcy spróbowali fortelu – zmienili bieg rzeki Dżuryn, która otaczała zamek pętlą i suchą nogą przeprawili się na drugi brzeg. Zdobyli zamek, obrońców wycięli, a twierdzę z kościołem i klasztorem spalili. Po tym oblężeniu pozostała pamiątka – wspaniały dżuryński wodospad o wysokości 16 m – najwyższy równinny wodospad na terenie obecnej Ukrainie.

 

Ruiny zamku w Czerwonogrodzie (Fot. Iwan Bondarew)

Pałace powracają do łask
Po rozbiorach Rzeczpospolitej Austriacy zainteresowali się podupadłym zamkiem i w 1778 roku sprzedali go z siedmioma okolicznymi wioskami rodzinie Raczyńskich za 140 tys. złotych reńskich. Po kilku kolejnych transakcjach zamek nabywa książę Poniński, ale już za 560 tys. Majątek opisywano tak: „Zamek na skale, murowany starodawną strukturą, oblany wokół pętlą rzeki Dżuryn, otoczony murami, w niektórych miejscach zrujnowanymi”.

Był rok 1785 i Poniński dobrze rozumiał, że ani Turcy, ani Tatarzy, ani nawet podstępny mołdawski Petryło już zamkowi nie zagrażają. Zdecydował się przebudować zamek na pałac, który miał służyć jako letnia rezydencja. Rozebrawszy wieże od strony zachodniej wbudował pomiędzy dwie wieże wschodnie pałac w stylu empire. Pojawił się wielki portyk, wsparty na dziesięciu potężnych kolumnach i przestronny taras z szerokimi dwuspadowymi schodami. Wokół pałacu rozbito park angielski, odtwarzając zakątki dzikiej przyrody. W 1820 roku przebudowano zamek, fasadę ozdobiono herbami Karola Ponińskiego i jego małżonki Heleny z Górskich.

Kolejna przebudowa miała miejsce w 1830 roku, już po śmierci Karola. Jego starszemu synowi, Władysławowi, wydawało się, że średniowieczne wieże są za bardzo surowe. Były niewysokie – sięgały na wysokość budynku pałacowego. Całość podobna była do Bastylii. Z rozkazu nowego właściciela dwie wieże, pamiętające jeszcze okres turecki, zburzono do fundamentów i wzniesiono dwie nowe w mauretańskim stylu, ze strzelistymi oknami, wznoszące się nad pałacem o kilka pięter.

Władysław niedługo napawał się swym dziełem. W 1833 roku umiera i w ślad za nim odchodzą młodsze siostry. Majątek przechodzi na brata – Kaliksta Ponińskiego. Nieutulona w żalu matka zamawia u znanego rzeźbiarza Thorvaldsena wspaniały nagrobek. Płaskorzeźba z białego marmuru zanim znalazła się w kaplicy rodowej Ponińskich była eksponowana w 1835 roku w Warszawie. Zabytek ten miał więcej szczęścia od pałacu – dziś eksponowany jest w Lwowskiej Galerii Sztuki.

Wodospad (Fot. Iwan Bondarew)

Wypadki losowe XX wieku
Po wygaśnięciu rodu Ponińskich w 1903 roku, pałac w Czerwonogrodzie przechodzi do ich krewnej księżnej Marii Lubomirskiej. Za jej panowania wybucha I wojna światowa, w czasie której Galicja staje się sceną zaciekłych walk. W poszukiwaniu bezpiecznego schronienia księżna z trzema córkami chroni się w Czerwonogrodzie. W czasie wojny w pałacu kolejno stacjonowały wojska carskie, austriackie, polscy żołnierze i kozacy Budionnego. Po „gościach” pałac stał się spustoszoną ruiną.

Właściciele do pałacu nie powrócili (mieli jeszcze jedną rezydencję w Miżyńcu). Z porzuconej rezydencji mieszkańcy Czerwonogrodu powoli rozkradli do własnych domów resztki mebli pałacowych. Stopniowo park angielski porósł zielskiem, a porzucone gniazdo Ponińskich stało się ulubionym miejscem „spacerów” okolicznej młodzieży. Może to wówczas pojawiła się tradycja smażenia kiełbasek w ruinach zamku? W latach 30 XX wieku pałac był już niezamieszkały.

Będzie to chyba zbyt śmiałe porównanie, ale miejscowość Czerwonogród, jak starożytna Pompea, zniknęła w ciągu jednego dnia. 3 lutego 1945 roku do polskiej wioski weszli upowcy. Przełamali słaby opór samoobrony, wymordowali 38 jej mieszkańców. 1000-letni Czerwień zakończył swe istnienie.

Co stało się z pałacem? Nastały dlań nienajlepsze czasy. Przewodniczący kołchozu, Herostrates okresu komunistycznego, nakazał rozbiórkę budowli. Z kamieni zamkowych nakazał wybudować chlewy. Niewiadomo czy herby Ponińskich i Górskich również przeniesiono na zabudowanie kołchozowe.

Dziś po byłej rezydencji książęcej pozostały jedynie dwie wieże, ruiny kościoła i resztki kaplicy rodowej na cmentarzu na wzgórzu. Stare mury mają wroga gorszego od Turków i Tatarów, jest nim czas. Nieubłagany.

13 kwietnia 2013 roku zawaliła się połowa jednej z wież. Dziś teren pałacu jest w dzierżawie tarnopolskiej diecezji prawosławnej cerkwi autokefalicznej. Początek dzierżawy to rok 2002. Od tego czasu dla odbudowy, renowacji czy choćby zabezpieczenia ruin nie zrobiono niczego. Może warto poszukać bardziej odpowiedzialnego gospodarza?

Iwan Bondarew
Tekst ukazał się w nr 15 (187) 16 – 29 sierpnia 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X