Czas Kalego

„Jak Kali ukraść komuś krowa to dobrze, a jeśli Kalemu ktoś ukraść krowa to źle”.

Ta wypowiedź afrykańskiego chłopca z powieści Henryka Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy” wydaje się ostatnio nabierać cech obowiązującej zasady w stosunkach międzynarodowych. Pojęcie dobra i zła, podobnie jak kłamstwa i prawdy stają się sprawami zupełnie umownymi. Pojęcie faktu zaciera się, ustępując miejsca frazie: jeśli fakty przeczą założonej teorii, tym gorzej dla faktów.

Niedawno przeczytałem wypowiedź, że Polaków na Ukrainie w zasadzie nie ma. Ci co się takimi nazywają to jakaś zgraja mutantów, zupełnie niegodnych tego miana. Z litości pominę nazwiska autorów i organizacje, do których się przyznają. Powodem takiego bezprecedensowego ataku był fakt, iż olbrzymia większość środowisk polskich na Ukrainie, wszystkie polskie organizacje i wszystkie polskie media, jak Ukraina długa i szeroka poparły Rewolucję Godności i zdecydowanie przeciwstawiły się rosyjskiej agresji. Fakt ten, jako niepasujący do głoszonej teorii, wystarczył by mieszkających na Ukrainie Polaków odsądzić od czci i wiary, odmawiając im jednocześnie prawa do walki o przyszłe życie w cywilizowanym państwie, kierującym się europejskimi wartościami. Zdrada – napisano w komentarzu pod oświadczeniem Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie.

No cóż – po owocach poznacie ich. Handel własnymi rodakami i nieziszczona chęć ujrzenia ich w objęciach „ruskiego miru” komentarza nie potrzebuje.

Zaś autorom takich „teorii” można odpowiedzieć w lepiej zrozumiałym dla nich języku – niedażdioties!

Marcin Romer

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X