Wiktoria Kowalczuk była wybitną ilustratorką książek i literatką. Urodzona w Kowlu na Wołyniu, wychowała się i całe swoje życie spędziła we Lwowie. Odkrywała go dla innych w swoich przepięknych i bajecznych obrazach oraz sama stała się jedną z żywych wizytówek tego miasta.
Zilustrowała prawie 200 książek, w tym ponad 30 dla dzieci. Wśród nich ukraiński „Elementarz”. Jej pasją była też fotografia. W 2012 roku podczas otwarcia wystawy zdjęć wyłonionych spod tynku przedwojennych napisów na kamienicach w różnych dzielnicach Lwowa Wiktoria Kowalczuk wygłosiła słowo w czterech językach – po polsku, w jidysz, po ukraińsku i po rosyjsku. „Chciałam przez ten wernisaż przyciągnąć uwagę lwowian do historii mieszkańców tego miasta z minionych wieków – Polaków, Żydów, Niemców, Ukraińców – wyjaśniła wtedy dla Kuriera Galicyjskiego. – Ażeby współcześni lwowianie nie byli obojętni na to, co wyłania się spod tynku lwowskich kamienic”.
Za swoją twórczość otrzymała wiele prestiżowych nagród i wyróżnień. Do 2017 roku była członkiem Narodowego Związku Artystów Plastyków Ukrainy.
Redakcja Grupy Medialnej Kuriera Galicyjskiego kieruje wyrazy głębokiego współczucia do kolegi i przyjaciela Wita Nadaszkiewicza z powodu odejścia do wieczności jednocześnie dwóch najbliższych mu osób – mamy Wiktorii Kowalczuk i babci Marii Kowalczuk. Obie spoczęły na Cmentarzu Sichowskim we Lwowie.