Boże Narodzenie 2007

Historia w znaczki wpisana

Co roku z radością wyczekujemy tego święta, uroczystości obchodzonej na pamiątkę narodzenia Chrystusa. Na ogół staramy się spędzać je w gronie rodzinnym, w familijnej atmosferze, jaką wytwarzają więzy je splatające.

Wyczekuje go także wielu filatelistów, spora, bowiem ich rzesza zbiera znaczki wydawane corocznie z tej okazji przez dziesiątki poczt świata. Gdyby się zastanowić, którzy „tematycy” mają w ciągu roku największy „przybór” nowych walorów w swych klaserach, to prawdopodobnie są nimi właśnie ci kolekcjonujący znaczki związane z Bożym Narodzeniem!

Dzieło Hipolita i Liberiusza
Wróćmy jednak do świąt. Pierwotnie obchodzono je – do IV wieku – 6 stycznia, w dniu Objawienia Pańskiego. Ale już papież Hipolit (217-235) uważał, że jest to termin niewłaściwy, i że należałoby go przenieść na 24-25 grudnia, zwłaszcza dlatego, że przypadający na ten okres dzień przesilenia zimowego był w wielu kulturach szczególnie ważną datą, uroczyście celebrowaną. Czciciele Mitry, boga światła, świętowali właśnie 25 grudnia, w dniu jego narodzin. Podobnie Egipcjanie – tego dnia bowiem przyszedł na świat Horus, syn głównej bogini świata śródziemnomorskiego Izydy. Dla Rzymian ów okres był dorocznym, trwającym wiele dni wielkim świętem ku czci Saturna. Wreszcie także ludy germańskie czciły dzień przesilenia zimowego. Zmieniając dzień świętowania, można by pozyskać wielu pogan dla wiary chrześcijańskiej. Ale proponowaną przez Hipolita innowację zdołał przeprowadzić dopiero papież Liberiusz (352-366) w 354 r. Nowa data – 25 grudnia – stała się jednak dogmatem dopiero na drugim soborze w Konstantynopolu w 381 r. Oficjalnie po raz pierwszy obchodzono Boże Narodzenie, czyli festum nativitas Christi, 25 grudnia w Rzymie w 354 r.

Dokładna data narodzenia Chrystusa nie jest jednak znana. Nie urodził się na pewno – jak często się mniema, posiłkując się kalendarzem – w roku 0 (takiego zresztą nie ma). Przyjąć można z pewnością, że Matka Boża powiła syna między rokiem 12 a 4 przed naszą erą. Wiadomo przecież, iż stało się to za czasów rzymskiego namiestnika, który nakazał przeprowadzenie spisu ludności, a jego polecenie zrealizowano w latach 11 lub 7 p.n.e.

Zwyczaj obchodzenia świąt Bożego Narodzenia 25 grudnia zaczął się upowszechniać w chrześcijańskiej Europie w VII i VIII w. Początkowo dzień ten był także początkiem nowego roku, co zmieniło się dopiero, gdy papież Grzegorz XIII w 1582 r. wprowadził do użytku tzw. kalendarz gregoriański, obowiązujący obecnie w większości krajów świata.

A zatem oddajemy teraz hołd Chrystusowi i wspominamy jego zbawcze dzieło właśnie 25 grudnia. Radujmy się!

Pierwszy bożonarodzeniowy
Ile jest już znaczków związanych ze świętami Bożego Narodzenia? Z pewnością, są to tysiące, a corocznie przybywa wiele nowych, w ostatnich latach co najmniej sto. Wiele z nich jeszcze do nas nie dotarło, ale przecież reprodukujemy kilkadziesiąt. A kiedy ukazał się pierwszy? Aż trudno w to uwierzyć: w 1898 r. Wydała go poczta Kanady. Z tym, że niektórzy filateliści poddają w wątpliwość, czy rzeczywiście można uznać, iż ma on świąteczny charakter. Spróbujmy to wyjaśnić.

Dwucentowy znaczek przedstawia mapę świata Merkatora z 1569 r. z zaznaczeniem kolorem czerwonym ziem, należących do korony brytyjskiej. Na dole widnieje napis: „X-MAS 1898”, a jeszcze niżej, w tłumaczeniu: „Posiadamy imperium większe niż kiedykolwiek”. Ważne jest tu owo X-MAS, angielski skrót słowa Christmas, Boże Narodzenie. A ono decyduje o tym, że znaczek należy zaliczyć do zbioru bożonarodzeniowego.

Interesująca jest jednak historia, jak doszło do jego wydania. Otóż w 1897 r. ówczesny poczmistrz generalny Kanady, William Mullock, wystąpił na kongresie Światowego Związku Pocztowego (UPU) w imieniu delegatów Wielkiej Brytanii z wnioskiem o wyrażenie zgody na wprowadzenie także w Kanadzie (i innych posiadłościach brytyjskich) w obrocie pocztowym ujednoliconej opłaty bez względu na odległość (w Wielkiej Brytanii wprowadzono ją już w 1840 r.), wynoszącej 1 cent za zwykły list i 2 centy za cięższy niż 1/2 uncji. Zgodę na taką zmianę w taryfie uzyskał jednak dopiero w następnym roku. Wtedy zaraz postanowił tę decyzję obrócić w czyn i wydać pierwszy znaczek z odpowiednim nominałem już w1898 r., ale nie dlatego na znaczku pojawił się napis „X-MAS”. W owych czasach każda nowa emisja znaczków, przeznaczonych do obiegu w koloniach musiała zostać zaakceptowana przez królową Wiktorię (jej konterfekt zdobił zresztą pierwszy znaczek świata i potem wiele kolejnych emisji). Także ów nowy kanadyjski walor należało jej przedstawić do aprobaty. Urzędnik pocztowy, który przybył z tą misją na dwór, powiedział monarchini, że znaczek ukaże się 9 listopada i w ten sposób uczczone zostaną przypadające na ten dzień urodziny księcia Walii. Jakiego księcia? – zapytała Wiktoria, wyraźnie niezadowolona z tego, że można by powiązać ze znaczkiem inną osobę z królewskiej familii niż ją samą. Bystry urzędnik zorientował się, że popełnił gafę, ale nie tracąc rezonu odpowiedział: „Wasza Wysokość, chodzi oczywiście o Księcia Pokoju, o Dzieciątko Jezus”. W rezultacie tego dyskursu znaczek wszedł do obiegu nieco później, 7 grudnia, z tym, że dodano doń ów tak ważny dopisek „X-MAS 1898”. To chyba sprawę przesądza: znaczek kanadyjski jest walorem, który powinien otwierać każdy zbiór, poświęcony Bożemu Narodzeniu. Dodajmy, że w 1998 r. poczta kanadyjska upamiętniła 100. rocznicę wydania go znaczkiem, na którym zamieściła także duplikat jubilata.

Tegoroczne nowości
Prawdę mówiąc, nowych znaczków jest tyle, że chcąc pokazać wszystkie, wypełnilibyśmy niemal wszystkie strony „Kuriera”, musimy jednak ustąpić nieco miejsca innym artykułom, więc posłużymy się tylko wyborem najciekawszych, naszym zdaniem, emisji spośród wielu, jakimi uraczyły nas poczty kilkunastu krajów w związku z tegorocznymi Godami.

Rozpoczynamy, rzecz jasna, od emisji polskiej. Ukazała się 27 listopada, liczy dwa znaczki. Pierwszy (nominał: 1,35, nakład 23 mln) przedstawia misia i choinkę przy kominku, drugi (3,00 zł, 3 mln) – „Hołd Trzech Króli” pędzla polskiego malarza Mikołaja Haberschracka, prowadzącego swą pracownię w Krakowie w latach 1454-1484. „Hołd” jest własnością Muzeum Narodowego w Krakowie.

{gallery}gallery/2007/kurlus_BN_2007{/gallery}

Na znaczkach ukraińskich widzimy sporo aniołów, radujących się z przyjścia na świat Dzieciątka.

Znaczek czeski przedstawia stajenkę, którą namalował – zapewne najpopularniejszy – czeski malarz i rysownik Josef Lada (1887-1957), znany nam doskonale z ilustracji do pierwszych wydań „Przygód dobrego wojaka Szwejka” Jarosława Haszka. Ogromnie płodny artysta (lubił malować pejzaże, dlatego zwano go „poetą krajobrazu”) ma w swej rodzinnej wiosce Hrusice (opodal miasta Senohraby, Czechy Środkowe) pomnik i poświęcone jego twórczości muzeum.

Kilka zdań o serii Gibraltaru. Na znaczkach umieszczono fotografie figurek porcelanowych, które przedstawiają po kolei Józefa, Dzieciątko, Maryję, a u dołu Trzech Króli. Znaczki pokryto werniksem, co nie tylko zabezpiecza barwy, lecz także je ożywia. Na odwrocie wydrukowano wersety z Biblii, odnoszące się do wydarzeń w Betlejem.

Poczta Lichtensteinu wydała 19 listopada trzy znaczki, pokazujące kaplice i kapliczki w zimowym pejzażu. Na pierwszym widzimy położoną na prywatnej posesji kaplicę pw. św. Marii w Gamprin-Oberbühl, zbudowaną w 1865 r. Znajdują się w niej cenne obrazy, pochodzące z kilku kościołów, w tym późnogotycki krucyfiks z 1520 r. Z kolei dostrzegamy kaplicę w Eschen zbudowaną przed 400 laty przez rodzinę Ritter w podzięce za sprzyjające jej niebiosa. Wreszcie trzeci znaczek prezentuje kaplicę w Triesen, upamiętniającą stoczoną w tej okolicy 12 lutego 1499 r. bitwę w tzw. wojnie szwabskiej, między oddziałami szwajcarskimi a wojskami habsburskimi ze Związku Szwabskiego. Obecna kaplica pochodzi z połowy XIX w., ale na jej miejscu stała kiedyś już w XV w. większa budowla, kościół lub kaplica.

Włoska seria z 20 listopada liczy dwa walory: na pierwszym zreprodukowano obraz włoskiego malarza z okresu renesansu Giambattisty Cima de Conegliano (1459-1518), przedstawiający Madonnę (nakład: 5 mln), na drugim – zimowy krajobraz z unoszącymi się nad domkiem, zastępującymi płatki śniegu napisami Buon Natale, czyli – Dobrych Świąt.

San Marino, jak zwykle, wystąpiło bogaciej: trzy znaczki z 3 grudnia (nakład serii: 90.000) pokazują pałac gubernatora z przemykającą na niebie kometą; św. Mikołaja na tle wzgórz, przy których rozłożyła się Najjaśniejsza Republika, oraz Św. Rodzinę z tym samym tłem.

Zawsze bardzo wydłużają swe bożonarodzeniowe emisje Wyspy Normandzkie, bo znaczki – to dla nich dochodowy interes. Poczta Jersey wydała 7 listopada aż 10 walorów, ilustrujących teksty znanych kolęd, m.in. „Choinko ma”, „Dzwońcie dzwonki”. Poczta Guernsey wykazała się jeszcze większym rozmachem: na sześciu z tuzina znaczków zaprezentowała świąteczne atrybuty w zimowym pejzażu, a na pozostałych sześciu – przy domowym ognisku.

Na świetny pomysł wpadła poczta australijska: w tym roku mija 50. rocznica wydania przez nią pierwszej serii bożonarodzeniowej i, chcąc ją jakoś godziwie uczcić, wydała 1 listopada serię z pięcioma znaczkami, na których pokazała po jednym walorze z wcześniejszych emisji, wpierw ten z 1957 r., a potem – z lat 1977, 1984, 1890 i 1996. Gratka także dla kolekcjonerów tematu „znaczki na znaczkach”.

Także odkryta przez J. Cooka równo przed 230 laty Wyspa Bożego Narodzenia wydaje świąteczne znaczki (jakżeby mogło być inaczej!) i czyni to corocznie (z kilkoma wyjątkami) od 1969 r. Dość często przedstawiają św. Mikołaja, wyglądającego tu trochę jakby nie na swoim miejscu, bo nie widać w ogóle śniegu, nie może zatem także korzystać z sanek, lecz posługuje się innymi środkami lokomocji. Zamiast saren widzimy w jego otoczeniu słynne czerwone kraby, które w okresie rozrodu wędrują przez plaże w wielomilionowych stadach.

Powędrujmy jeszcze raz nieco dalej od naszego kontynentu: oto seria Kajmanów, rozłożonym na trzech wyspach terytorium zależnym Wielkiej Brytanii w Indiach Zachodnich: na znaczkach przedstawiono witraże z tamtejszych kościołów różnych wyznań chrześcijańskich.

Spodoba się także z pewnością seria kanadyjska: trzy pierwsze znaczki symbolizują trzy bliskie ludziom całego świata pojęcia: Nadzieję, Radość, Pokój.

Zabawny jest znaczek, otwierający serię hiszpańską: ucieszne są uśmiechające się maluchy, wyłaniające się z koperty z życzeniami świątecznymi. Jest to reprodukcja kartki świątecznej autorstwa Joana Ferrandiza (1917-1997), wybitnego hiszpańskiego rysownika i pisarza, autora kilkudziesięciu książek dla dzieci, znanego jednak również z tego, że jego pasją było malowanie bożonarodzeniowych kartek. Praktycznie w latach 50. i 60. minionego wieku prawie wszystkie na rynku pochodziły z jego pracowni. Na drugim znaczku przedstawiono alabastrową rzeźbę „Adoracja Trzech Króli” z katedry w stolicy Aragonii, Huesca. Stworzył ją najwybitniejszy XVI-wieczny rzeźbiarz Damian Forment (ok. 1475 – ok. 1541).

Ładne są dwa znaczki poczty niemieckiej z ósmego listopada. Zaprojektowali je prof. Ernst i jego żona Lorli. Pierwszy przedstawia wizytę w stajence Trzech Króli, drugi – Matkę Bożą z Dzieciątkiem w stajence, gdzie przyglądają się im z ciekawością osioł (w ewangeliach o takiej asyście w żłobku nie ma mowy, to, że w wielu pracach artystów zwierzęta są obecne, odnosi się do Księgi Izajasza (1,3), gdzie czytamy: „wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela”).

Trzy znaczki poczty Irlandii przedstawiają Ofiarowanie w świątyni, Adorację Trzech Króli i pokłon pasterzy.

Do bardzo udanych zaliczylibyśmy także dwa znaczki poczty brazylijskiej z 11 października z Mędrcami przybyłymi do stajenki z pokłonem i dekoracją nadającą ton świątecznej atmosferze.

Oprócz wyżej nieco szczegółowiej omówionych emisji przedstawiamy także znaczki poczt: Estonii, Łotwy, Finlandii, Islandii, Litwy, Malty, Słowacji i Szwajcarii.

Tadeusz Kurlus
Tekst ukazał się w nr 9-10 (51-52) 24 grudnia 2007

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X