Beresteczko Pomnik w Kozackim Gaju (fot. Piotr Lebioda)

Beresteczko

Bitwa pod Beresteczkiem jest dzisiaj ambiwalentnym symbolem. Inaczej odbierana jest w Polsce, inaczej na Ukrainie.

W historii Polski jest to tryumf ważny. Nie ze względu na przełom w wojnie z Kozakami. Ta ciągnęła się jeszcze dobrych kilka lat, zbierając krwawe żniwo na Ukrainie, zarówno wśród obu spornych stron, jak i cywilnej ludności zamieszkującej tamte tereny. Wygrana bitwa, jak to często bywało w polskiej historii, nie została przełożona na wymiar polityczny w odpowiednim stopniu. Miała jednak inne znaczenie. Zmazywała klęski lat 1648–49 tj.: Żółtych Wód, Korsunia, Piławic, Zbaraża i Zborowa. Natomiast dla Ukraińców jest to miejsce martyrologiczne. Dramatyczna końcówka bitwy, odwrót Kozaków, ich rozpaczliwa próba przeprawy przez bagna i w konsekwencji wiele ofiar. Ubrana przez wieki w legendę stanowi dzisiaj przykład bohaterstwa w walce o niepodległość.

Beresteczko leży nad wijącą się przez Wołyń i wpadającą do Prypeci rzeką Styr. Zostało założone w połowie XV wieku. W 1547 roku król Zygmunt II August nadał mu prawa miejskie. Dzisiaj jest to niewielka miejscowość licząca poniżej dwóch tysięcy mieszkańców. To w jej okolicach na przełomie czerwca i lipca 1651 roku spotkały się na polu bitwy takie osobistości jak: król Jan Kazimierz, Jeremi Wiśniowiecki, Stefan Czarnecki, Bohdan Chmielnicki, Islam III Girej, Iwan Bohun, czy przyszły król Jan Sobieski. Natomiast podążając śladami bohaterów Trylogii, berestecka bitwa kończy Ogniem i Mieczem Henryka Sienkiewicza.

Pomnik w Kozackim Gaju (fot. Piotr Lebioda)

Analizując sam przebieg bitwy i przyczynę zwycięstwa wojsk koronnych, natkniemy się na takie argumenty jak: nowy rodzaj uszykowania oddziałów, skuteczny ostrzał artyleryjski, czy brawurowe szarże. Jednak kluczowe znaczenie widoczne w bitwie, jak i w ciągu całej wojny, zależało od trzeciej strony konfliktu – Chanatu Krymskiego, strony aktywnie uczestniczącej w całym konflikcie, zmieniającej sojuszników w zależności od korzystnej dla siebie koniunktury politycznej. Bez skrupułów zbierających tak wielki jasyr, że niewolnika w tamtym okresie, można było kupić w Bachczysaraju już za garść tytoniu. To Tatarzy rozdawali karty w całym powstaniu Chmielnickiego. Wiedzieli, że ich przejście na każdą ze stron, lub rezygnacja z udziału w wojnie może przechylić szalę zwycięstwa. To od ich udziału w kampanii wojennej Bohdan Chmielnicki uzależniał swoje działania. Wreszcie to oni w podpisywanym pokoju sankcjonowali go. Mając tę pozycję w dyplomacji i prowadząc wojnę poza swoimi granicami, jawnie żerowali na konflikcie, czerpiąc z niego ogromne korzyści.

Nie inaczej było i w beresteckiej bitwie. Czy to przypadkowa, czy też celna kula armatnia, która spadła nieopodal chana, stała się przyczyną do chłodnej kalkulacji, porzucenia walczących Kozaków na polu bitwy i ucieczki ze wszystkimi ordami. Chmielnicki, próbujący jeszcze nakłonić uciekającego Islama III Gireja, został przez niego wzięty do niewoli. Bitwa była przegrana, lecz nie skończona. Wymiar porażki miał zależeć od pozostałych na polu bitwy Kozaków z chłopstwem, nad którymi dowództwo przejęli pułkownicy Filon Dżalalij, a następnie Iwan Bohun. To właśnie druga część już przegranej bitwy – obrona w taborze, próba przeprawy przez bagna i w konsekwencji śmierć tysięcy – sprawiła że bitwa berestecka w ukraińskiej historii ma tak ważne miejsce.

Jeżeli ktoś zechce sięgnąć po więcej informacji (szczególnie tych internetowych) na temat beresteckiej bitwy i wojen polsko-kozackich, zachęcam do weryfikowania znalezionych informacji. Dla przykładu warto porównać dwa opisy bitwy pod Beresteczkiem w polskiej i ukraińskiej Wikipedii. Już samo porównanie sił i strat przedstawionych w tabelce ukazuje skalę rozbieżności.

O minionych wydarzeniach przypomina dzisiaj kompleks sakralno-muzealny pod nazwą Pole Beresteckiej bitwy – Kozackie Mogiły (ukr. Національний історико-меморіальний заповідник – Поле Берестецької битви) położony kilka kilometrów za Beresteczkiem, niedaleko wsi Płaszewa. Okolica – to bagienny teren w dolinie rzeki Płaszówki, która wpada nieopodal do Styru. Dzisiaj jest to okolica osuszona melioracjami i wydobyciem torfu. Po bagnach w większości zostały połacie bujnych łąk, tym niemniej resztki bagien i podmokłego terenu są tutaj miejscami widoczne. Tereny dawnego pola bitwy to dzisiaj rozmieszczone w terenie miejsca przyrodnicze, umieszczone w konkretnych epizodach bitwy, takich jak miejsce walki 300 Kozaków osłaniających wycofywanie się wojska (ach, ta magiczna liczba 300), miejsce śmierci ostatniego obrońcy przeprawy, miejsce przeprawy przez rzekę Płaszówkę. Natomiast główne centrum dzieli się na dwa miejsca. Pierwsze – Kozacki Gaj (ukr. Козацький Гай), forma skweru w centralnej części z pomnikiem Kozaków, do którego prowadzi aleja młodych niewysokich drzew. Kozacki Gaj został utworzony w 2000 roku w zbliżającą się 350. rocznicę bitwy, o czym informuje pamiątkowa tablica. Od wejścia aleja prowadzi nas do centralnej części z pomnikiem Kozaków, na którym Zaporożcy są przedstawieni jako obrońcy narodu, zasłaniający własną piersią i szablami zlęknione dzieci.

Drewniana cerkiew św. Michała połączona z cerkwią św. Jerzego podziemnym przejściem (fot. Piotr Lebioda)

Drugie miejsce znajduje się naprzeciwko skweru, na wyspie pośród bagien o nazwie Żurawłycha (ukr. Журавлиха, dosł. samica żurawia) i składa się z muzeum oraz dwóch cerkwi. W centralnej części znajduje się monastyr – skit św. Jerzego (Свято-Георгіївський монастир) zbudowany w latach 1910-1914. W monastyrze w czasach II Rzeczpospolitej przebywało około 30 zakonników. Po wojnie w 1954 roku został on przekształcony w parafię, a cztery lata później całkowicie zamknięty. Jego budynki były wykorzystywane jako elementy kołchozu: farma, spichlerz, a na końcu także i szpital. W 1967 roku w jednym z monasterskich budynków staraniem lokalnych władz utworzono muzeum historyczne. Pod względem architektonicznym cerkiew posiada osobliwy projekt. Cerkiew św. Jerzego jest unikalna, ponieważ posiada aż trzy poziomy, które są trzema oddzielnymi świątyniami. Pierwszy zlokalizowany w podziemiach – cerkiew Paraskewy Piatnicy (ukr. храм Параскеви П’ятниці), drugi, główny – cerkiew Georgijewska (ukr. храм Георгіївський) i trzeci – cerkiew Borysa i Hleba (ukr. церква Бориса і Гліба. Ale to nie wszystko. Gdy z okazji świąt na teren monastyru przybywa większa liczba ludzi, można odprawiać mszę przed świątynią. Wrota do cerkwi są bowiem jednocześnie ikonostasem, zatytułowanym Golgota. W ten sposób istota Trójcy Świętej w jedynym Bogu została ukazana na przykładzie świątyni.

Z lewej strony od wejścia stoi XVII-wieczna cerkiew św. Michała (ukr. Михайлівськa церквa). Została ona przeniesiona na wyspę w 1912 roku z niedalekiej wsi Ostrów (ukr. Острів). To w niej przed berestecką bitwą, według tradycji, modlił się Bohdan Chmielnicki. Oba budynki połączono podziemnym korytarzem.

Początki muzeum na Kozackich Mogiłach sięgają 1967. Dzisiaj ze zbiorów muzealnych dostępne dla zwiedzających są przede wszystkim wykopaliska z pola bitwy: elementy umundurowania, broń, a także przedmioty towarzyszące żołnierzowi tamtej epoki w życiu codziennym. Wszystkie artefakty z krótkim opisem są umieszczone w szklanych gablotach. Ciekawym pomysłem jest umieszczenie elementów ubioru na szkicach postaci. Znajdziemy także opis bitwy, dioramy, nowoczesną sztukę malarską o tematyce wojen polsko-kozackich, a także historię przemiany tego miejsca. Porządku na placówce pilnują panie, które podczas mojego pobytu w muzeum chętnie odpowiadały na pytania i udzielały informacji.

Polskiemu turyście z pewnością rzuci się w oczy obwieszczenie z 1935 roku, zakazujące w rocznicę bitwy pod Beresteczkiem zorganizowanych pochodów na miejsce Kozackich Mogił. Pierwszy pochód ku czci poległych w bitwie Kozaków miał miejsce w dziewiąty piątek po Wielkanocy 1909 roku. Przewodziły mu osoby duchowne. Wówczas na terenie dzisiejszego monastyru znajdował się tylko drewniany krzyż postawiony rok wcześniej. Procesje były powtarzane rokrocznie. W czasach II Rzeczpospolitej procesje religijno-patriotyczne na to miejsce nie były na rękę polskim władzom. Monastyr uważano za centrum agitacji antyrządowej, a przebywającym w nim duchownym zarzucano antypolską postawę. Między innymi dlatego władze zamierzały zlikwidować całkowicie bractwo zakonne, co w ostateczności doszło do skutku już po wojnie za władzy sowieckiej. Z prezentowanego zarządzenia wyczytamy, że zakazywano pochodów w porze letniej na Kozackie Mogiły, a wprowadzenie zakazu uzasadniono utrzymaniem porządku i bezpieczeństwa publicznego. Karą za jego naruszenie miała być grzywna lub kilkutygodniowy areszt.

Będąc na miejscu beresteckiej bitwy obowiązkowo trzeba zejść do podziemnej krypty. Znajduje się ona pod posadzką cerkwi św. Jerzego, ale wejście do niej znajduje się w przeniesionej na wyspę drewnianej cerkwi św. Michała. Tam w centralnej części świątyni, przed ikonostasem w podziemia prowadzą nas schody, a następnie oświetlony tunel. Kiedy przebywałem w krypcie, panował mrok. Do wnętrza dostawało się niewiele światła. Kryptę rozświetlała jedynie lampa błyskowa aparatu fotograficznego. Wówczas przez chwilę można było dokładniej przyjrzeć się leżącym za szklaną osłoną kościom i pusto spoglądającym czaszkom. Wszystko to wywiera wrażenie na zwiedzającym i wprowadza w ciekawą, niemniej ponurą atmosferę. W krypcie znajdują się kości niezidentyfikowanych żołnierzy, chociaż tradycja mówi, że są to kości Kozaków i wspierających ich chłopów, wydobywane z ziemi przez stulecia. Prawda jest taka, że są to szczątki, znajdowane przez lata i gromadzone przez miejscową ludność nieopodal na tak zwanym Kozackim Cmentarzu, na którym do dzisiaj zachowały się kamienne krzyże. Część z nich pochodzi także z wykopalisk archeologicznych. Po tylu latach trudno ocenić ich narodowość, chociaż z pewnością w większości są to kości poległych Kozaków, których po przegranej bitwie nie miał kto zabrać z trudnego bagiennego terenu i godnie pochować.

Przyjeżdżając na terytorium Kozackich Mogił nie spodziewajmy się, że zobaczymy historię polskiej glorii. Miejsce upamiętnia przede wszystkim martyrologię ukraińskiego narodu. Cała sztuka, czy w postaci rzeźb, czy obrazów, przedstawia męstwo Kozaków i ich niezłomność w obliczu porażki. Na obrazach husarz na koniu, mimo że w przedstawieniu zwycięskiej bitwy, nie będzie atakował z koncerzem, czy szarżował opuszczając kopię, lecz zasłania się przed atakiem, lub czeka na zadany cios. Nie można się temu dziwić, nie jest to przecież zakłamanie historii, a jedynie subiektywna artystyczna wizja, przedstawiona z perspektywy strony pokonanej, a obecnie gospodarzy, którzy niejako ku pokrzepieniu serc ukazują niezłomność i odwagę swoich przodków.

Pole beresteckiej bitwy to przede wszystkim miejsce modlitwy i pamięci o poległych. Miejsce wpisujące się w wielowiekową historię próby wybicia się na niepodległość Ukraińców. Nie stoi to na przeszkodzie w odwiedzeniu tego miejsca przez polskich turystów, tym bardziej, że to jedna z największych bitew w naszej historii i czasów nowożytnej Europy. Trzeba jednak mieć w pamięci, że historia tam będzie prezentowana poprzez pryzmat okupanta i zniewolonego narodu. Co dla polskiego turysty przyjeżdżającego pierwszy raz na Ukrainę jest czymś nowym, ponieważ w kraju praktycznie nie ma takich miejsc, przedstawiających Polaków jako okupantów. Jednak początkowo uderzająca różnica, patrząc obiektywnie, powinna chyba być czymś naturalnym i akceptowalnym. Ukazuje ona, że nie wszystko w naszej wspólnej historii jest czarno-białe, a ponadto historia ta może mieć różne oblicza, w zależności od emocji, z jakimi jest przedstawiana.

Paweł Borej
Tekst ukazał się w nr 7 (299) 13-24 kwietnia 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X