Awangardowa sztuka Tomasza Domańskiego

Awangardowa sztuka Tomasza Domańskiego

Kolejna wystawa z cyklu „Most kultury” została otwarta w salach lwowskiego Pałacu Sztuki przy ul. Kopernika. Tym razem organizatorzy przedstawili kompozycje artystyczne Tomasza Domańskiego, artysty z Wrocławia. Projekt „Most Kultury” organizowany jest przez Konsulat Generalny RP we Lwowie we współpracy z Biurem Wystaw Artystycznych w Kielcach i lwowskim Centrum Informacyjno-Artystycznym-365.

Na wystawę przyszli przedstawiciele lwowskiego świata artystycznego, dziennikarze, pracownicy Konsulatu Generalnego RP. Większość kompozycji artysty została wykonana w formach monumentalnych. Przy wejściu ustawiono monumentalną, stylizowaną figurę świni, zaś na płótnie obok oglądać można postacie Adama i Ewy („by Dürer” – jak określił sam autor). Dzieła kojarzą się ze sztuką jaskiniową, znaną z rysunków naskalnych z południowej Francji. Wystawę zdominowała ogromna kompozycja na całą ścianę przedstawiająca brukowaną ulicę lub drogę do wieczności…

 

Adam i Ewa by Dürer (Fot. Konstanty Czawaga)Nieco później zwróciłem uwagę na mniejsze ekspozycje, bardziej kameralne, przedstawiające kompozycję z dziewięciu zasuszonych, zmumifikowanych myszy, czy zmumifikowanego kota w półkuli z pleksi. Mysze w drewnianych ramach kojarzą się z zasuszonymi motylami z wystaw przyrodniczych. Nie odważyłem się, czując wstręt, patrzeć na szkło powiększające, pod którym eksponowane były ludzkie paznokcie. Przy bliższym zapoznaniu się z dziełami, dało się zauważyć, że wielkie kompozycje (obawiam się nazywać ten rodzaj sztuki obrazami) zostały wykonane z odpadków. Tak więc, brukowaną ulicę wykonano z zużytych torebek herbacianych, starannie ułożonych i przyklejonych jedna obok drugiej (ciekawy byłem ile tysięcy tych torebek artysta wykorzystał i ile czasu zajęło mu wykonanie tego „dzieła”). Adama i Ewę autor wykonał z kawałków świńskiej skóry, włosów, włókna konopnego i metalowych zszywaczy. Adam jest przedstawiony niczym ze starogreckich malowideł, zaś Ewa jest typem kobiety-neandertalczyka. Kompozycja pod nazwą „Wczorajsza” została zrobiona ze skórek kiełbasy naklejonych na karton. W odpowiednim momencie nastąpiło uroczyste otwarcie wystawy – na salę wkroczył sam artysta Tomasz Domański, który dźwigał na sobie duży kawał drewna. Trudno określić czy to drewno miało symbolizować łódź, w której autor płynie rzeką swego życia, czy też łóżko, w którym odpoczywa, czy po prostu – zjednoczenie autora z naturą. Ku zdumieniu publiczności artysta napisał kredą na podłodze: „Jestem bardziej drzewem niż człowiekiem”. To hasło trzeba było rozumieć jako… logo całej wystawy, a może i całej twórczości artysty, jego credo artystyczne.

Wśród wypowiedzi organizatorów wystawy i historyków sztuki, wyjaśniono publiczności zasady warsztatu artysty i doboru odpadków wyprodukowanych przez człowieka, z których powstają tak niezwykłe kompozycji. Sam artysta stał obok dość skromnie, w jego zachowaniu nie dało się wyczuć chęci epatowania skandalem. Miły, bardzo sympatyczny, pewny siebie człowiek, otwarty i szczery, gotowy wytłumaczyć swoje pomysły i sposoby wyrażania swej twórczej tożsamości.

 

Fot. Konstanty CzawagaAutor jest absolwentem ASP we Wrocławiu. Jeszcze na studiach wybrał rzeźbę, jako główny rodzaj swojej działalności artystycznej.  –  Ale malarstwo też mnie interesuje – powiedział artysta. – Wybrałem kierunek bardziej abstrakcyjny niż figuralny, choć nie mam nic przeciwko figuracji. Niestety współcześni studenci ASP często nie potrafią namalować figury, ale to teraz nie jest tak ważne – trzeba mieć ideę w głowie – to jest znacznie ważniejsze. Jestem jednak artystą jeszcze starej daty, umiem malować i rysować. Ale twórcza idea jest o wiele bardziej cenna niż malowanie. Swoim hasłem do tej wystawy chciałem zwrócić uwagę na to, że my i przyroda – natura jesteśmy jak jedno całe. Kiedy niszczymy przyrodę – niszczymy samych siebie.

Człowiek zasypał odpadkami całą planetę. Wygląda to tak, że już samego człowieka trzeba szukać wśród tych odpadków. Kierunki sztuki współczesnej tłumaczyli zebranym znani historycy sztuki współczesnej Stanisława Zacharko-Łagowska z Kielc i prof. Orest Hołubeć ze Lwowa.

 

Stanisława Zacharko-Łagowska powiedziała, że prezentowane kompozycje Tomasza Domańskiego zatytułowane „Recykling program” formalnie są abstrakcyjnymi kolażami. Zaznaczony jest w nich kontrast pomiędzy myślą artysty, a materiałem, w którym tworzy on swoje dzieła. To już nie gnijące odpadki, budzące wstręt, ale przedmiot postrzegany w pozytywnych kategoriach estetycznych. Domański dotyka tym samym odwiecznego ludzkiego lęku przed unicestwieniem i równie odwiecznego marzenia o trwaniu, nieśmiertelności. „Recykling Program” to także rodzaj komentarza do współczesnej rzeczywistości. W kontekście ciągle rosnącej produkcji przedmiotów i rosnącego tempa życia naturalny rozkład materii stał się zbyt wolny; człowiek musi wspierać naturę w procesie zarówno tworzenia nowych form, jak i rozkładu. Przedstawianie powstałych wcześniej rzeczy i zjawisk jest także jednym z założeń postmodernizmu, opierającego się na swoistym recyklingu idei i stylów artystycznych.

Profesor Orest Hołubeć powiedział, że zaskoczyły go komentarze niektórych lwowskich mediów na wystawę Domańskiego. Wystawione dzieła nie są żadną prowokacją artystyczną, ale współczesną sztuką, pełna polotu, twórczej myśli i wolności twórczej. Artyści od dawna zadają pytanie: kim jest człowiek i jakie jest jego miejsce w przyrodzie. Czy człowiek istnieje tylko po to, żeby zostawić po sobie góry śmieci? Człowiek, niestety, jest największym drapieżnikiem na naszej planecie, chce całkiem świadomie zniszczyć wszystko wokół siebie. Żyjemy w otoczeniu recyklingu odpadów, szkodliwej działalności samego człowieka. Właśnie to zademonstrował artysta, zwrócił naszą uwagę na problem życia i śmierci, perspektywę istnienia człowieka, jako gatunku. Niestety, we Lwowie nowoczesna sztuka nie jest przyjmowana ze zrozumieniem jej znaczenia ideowego. Nasz mieszczanin żyje stereotypami dawnych czasów, nie widzi i nie chce widzieć, co dzieje się w szerokim świecie, jest małomiasteczkowy i często zarozumiały. Nic dziwnego, że niektórzy lwowscy twórcy odnoszą sukcesy na wystawach zagranicznych, ale nie chcą wystawiać swych prac we Lwowie. Jest to bardzo przykre zjawisko.

Na zakończenie konsul Anna Kulikowska zapowiedziała kontynuację projektu „Most kultury”. W najbliższym czasie do Lwowa przyjedzie teatr z Kielc „Ecce Homo”, twórczość którego znana jest na całym świecie.

Jurij Smirnow
Tekst ukazał się w nr 12 (184) 28 czerwca – 15 lipca 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X