Aktualności z rynku pracy w Polsce dla cudzoziemców

Stopniowe wychodzenie z kryzysu Unii Europejskiej i otrzymywanie funduszy z Brukseli przez Polskę stały się czynnikiem stymulującym wzrost gospodarczy w Polsce, co naturalnie wiąże się ze wzrostem zapotrzebowania na pracowników.

W chwili obecnej oficjalne bezrobocie, średnie dla wszystkich województw, w lipcu 2016 roku wynosiło 8,6% i było najniższe od 25 lat. Najniższe jest ono w dużych miastach jak Poznań [2,2%], Warszawa, Wrocław czy Katowice i wynosi 3,2% natomiast najwyższe jest w Radomiu, Bytomiu, Włocławku czy Przemyślu i waha się w granicach 14,4-17,2%. Tradycyjnie najwyższe bezrobocie panuje we wschodnich województwach Polski oraz na północy [warmińsko-mazurskie]. W tej sytuacji Polska stała się atrakcyjnym rynkiem pracy dla obywateli Ukrainy. Przybywa ich systematycznie od 2012 roku i w chwili obecnej szacuje się ich na niemniej jak 900 tysięcy, choć są przesłanki że jest ich około 1,3 mln. Rozbieżność w ocenie wynika z tego, że wielu z nich decyduje się pracować na „czarno”. Najczęściej pracują w zawodach budowlanych, usługach [sprzątanie], opieka nad dziećmi, a także handel, przetwórstwo, rolnictwo czy produkcja. Ostatnio jednak coraz więcej osób z wyższym wykształceniem szuka możliwości nostryfikacji dyplomu i pracy w swoim zawodzie, szczególnie lekarze i pielęgniarki, chcąc wyjechać z rodzinami na stałe z kraju. Wielu młodych Ukraińców studiujących w Polsce z reguły nie myśli o powrocie do własnego kraju, lecz chce budować swoja karierę w Polsce lub innych krajach Unii Europejskiej. Szacuje się, że Ukraińcy przekazali swoim rodzinom na Ukrainie około 2,1 mld euro.

Masowość sprzyja wielu nieprawidłowościom w zatrudnianiu pracowników. Główne z nich to praca na czarno bez umowy, co często skutkuje oszustwami w wynagrodzeniu, i brak ochrony prawnej, w wyniku czego nie ma możliwości dochodzenia roszczeń wobec pracodawcy przed sądem. Nowe przepisy o zatrudnieniu nie pozwalają podjąć pracy bez podpisanej umowy. Tak więc osoba znajdująca się na stanowisku pracy bez umowy jest traktowana przez Państwową Inspekcje Pracy jako pracownik wykonujący pracę na czarno. Kary za taki stan rzeczy są bardzo dotkliwe szczególnie dla pracodawców. Masowość świadczenia pracy przez Ukraińców zaowocowała założeniem związków zawodowych w Polsce, co wzmacnia ich pozycję, szczególnie przed nieuczciwymi pracodawcami. Patologią na wielką skalę jest handel oświadczeniami o zamiarze powierzenia pracy. Osoby fizyczne zakładają działalność gospodarczą, na podstawie której występują do Powiatowego Urzędu Pracy o rejestrację oświadczenia, po jego otrzymaniu sprzedają je potencjalnym pracownikom na Ukrainie za kwotę 6000-9000 hrywien, a na podstawie takiego oświadczenia otrzymuje się wizę upoważniająca do pracy. W roku 2015 wydano 782 tys. oświadczeń, 500 tys. podjęło pracę, natomiast prawie 300 tys. się „rozpłynęła” po uzyskaniu wizy. Są to ludzie, którzy nigdy nie zamierzali podjąć pracy w Polsce, lecz wyłudzili je wykorzystując możliwość przebywania przez 90 dni w strefie Schengen i najprawdopodobniej tam się udali. Proceder ten jest uprawiany na masową skalę przez Ukraińców, którzy natychmiast wyjeżdżają do swojego kraju, po odebraniu oświadczeń. Jak masowe jest to zjawisko niech świadczy fakt, że jedna osoba potrafi zarejestrować nawet 460 oświadczeń. Ze względu na kontrole polskie firmy w tym procederze stanowią mniejszość. Wymownym przykładem nieprawidłowości na rynku pracy jest raport Najwyższej Izby Kontroli przeprowadzony za okres 2013 do czerwca 2015.

Podczas kontroli w Powiatowym Urzędzie Pracy w Przemyślu, NIK przeanalizowała 13 podmiotów (właścicielami byli obywatele Ukrainy), które w latach 2013 – czerwiec 2015 r. złożyły najwięcej – łącznie 2298 – oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom. Z informacji uzyskanych z ZUS wynikało tymczasem, że do ubezpieczenia społecznego zgłoszono 159 cudzoziemców, tj. niecałe 7 proc. Z kolei z informacji Urzędu Skarbowego wynikało, że siedem z tych podmiotów w latach 2013–2014 w ogóle nie uzyskało przychodów. Inny z podmiotów w latach 2013–2014 zarejestrował 213 oświadczeń, na podstawie których granicę Polski przekroczyły 183 osoby, ale podmiot ten nie zatrudnił żadnego cudzoziemca.

Przeprowadzona przez NIK kontrola 1478 zezwoleń lub oświadczeń wydanych dla 10 podmiotów, które wystąpiły o zatrudnienie największej liczby cudzoziemców wykazała, że ponad 80 proc. cudzoziemców, którzy przekroczyli granicę Polski na podstawie tych dokumentów, w ogóle nie podjęło w naszym kraju legalnego zatrudnienia. W ocenie NIK bez dostępu do informacji o rozpoczęciu i zakończeniu pracy przez cudzoziemca, organa państwa nie mają możliwości prawidłowej realizacji zadań związanych z zatrudnianiem cudzoziemców; zaś brak możliwości weryfikacji zawodowych kwalifikacji cudzoziemców oraz zasadności wniosków o ich zatrudnienie uniemożliwiał realizację celu, dla którego wydawane były zezwolenia. Brakowało też przepisów, które dawałyby możliwość odmowy wydania zezwolenia, w sytuacji gdy cudzoziemiec nie spełnia wymagań, nie posiada kwalifikacji i umiejętności do pracy, którą ma wykonywać. Wskazuje to, że system był niepełny i nieskuteczny, co umożliwiało zakładanie w Polsce firm, których jedynym faktycznym celem jest transfer osób do strefy Schengen. Urzędy pracy przy takiej ilości rejestrowanych oświadczeń nie są w stanie niczego sprawdzić.

Dodatkowy problem mają legalni pracodawcy, których czas oczekiwania na rejestrację i otrzymanie oświadczeń dla pracowników znacznie się wydłuża. Dla porównania, w 2014 roku średni czas oczekiwania na wydanie oświadczenia to 2 dni, w roku 2015 – 7 dni, a w chwili obecnej nie mniej jak 45 dni, choć są urzędy gdzie trwa to krócej. Dodatkowym problemem dla chcących podjąć pracę jest rejestracja w Centrach Wizowych, celem uzyskania wizy. Tam czarny rynek też kwitnie na masową skalę. Normalna próba rejestracji internetowej z reguły się nie udaje lub daje możliwość jej uzyskania w bardzo odległym terminie, natomiast hakerzy czy pośrednicy za 150 euro rejestrują wniosek w terminie do 10 dni. Próba ucywilizowania uzyskiwania wiz przez MSZ nie powiodła się, ponieważ wybrany w przetargu pośrednik VFS Global nie usprawnił i nie uszczelnił systemu. Z tego też powodu Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP powinno ponownie zająć się tą sprawą, ponieważ przeciętny Ukrainiec nie znający procedury ich wydawania będzie miał pretensje do MSZ, a nie do pośrednika.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej dostrzegło nieprawidłowości w dystrybucji oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy i planuje zmianę ich uzyskiwania od 1 stycznia 2017 roku. Od tej daty zostanie stworzony centralny rejestr zezwoleń na pracę wydawanych przez starostów. Część wykonywanych zawodów otrzymać może uproszczone zezwolenie na pracę krótkoterminową. Warunkiem jest prowadzenie działalności gospodarczej nie krócej jak 12 miesięcy. W innych zawodach niepodlegających uproszczonej procedurze, wymagane będzie przedstawienie przez pracodawcę badania miejscowego rynku pracy pod kątem dostępności polskich pracowników na danym stanowisku pracy. Badanie rynku pracy będzie także niezbędne dla osób zajmujących się opieką czy sprzątaniem. Zezwolenia będą krótkoterminowe, na 6 miesięcy i sezonowe na 8 miesięcy.

Działania te są efektem wdrażania dyrektywy unijnej, która wymaga stworzenia takich samych warunków pracy i płacy jak dla pracownika miejscowego. Automatycznie koszty zatrudnienia i wynagrodzenia wzrosną. Nowe prawo dotyczy nie tylko Ukraińców, ale także obywateli Rosji, Białorusi, Armenii, Gruzji i Mołdawii. Da to możliwość sprawdzenia komu i ile ich zostało wydanych. Mam nadzieję, że zapobiegnie to masowemu i hurtowemu ich wydawaniu fikcyjnym podmiotom gospodarczym, a zarazem skróci czas oczekiwania rzetelnym przedsiębiorcom. Pracownicy ukraińscy są bardzo potrzebni polskiej gospodarce, bo w pewnym stopniu uzupełniają niedobór spowodowany emigracją polskich pracowników, szczególnie w zawodach rzemieślniczych, budowlanych, opiece oraz sprzątaniu. Polscy pracodawcy na nich czekają. Jednak na rynku pracy dla cudzoziemców nie powinno być miejsca na patologię przedstawioną powyżej. Mam nadzieję, że nowe przepisy ją ukrócą, jednocześnie nie szkodząc rzetelnym pracodawcom i pracownikom z zagranicy.

Włodek Bartkowiak

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X