Kultura a wojna Płonąca cerkiew, news.church.ua

Kultura a wojna

„Wszystko przemija, ale u kresu wszystkiego jest miłość”
Hryhorij Skoworoda

Mariusz Olbromski współpracował przy tworzeniu kilku muzeów na terenie Ukrainy, między innymi w Krzemieńcu Muzeum Juliusza Słowackiego i w Rudkach Aleksandra Fredry czy w Berdyczowie Muzeum Józefa Conrada-Korzeniowskiego. W Przemyślu Mariusz Olbromski doprowadził jako dyrektor Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej do zbudowania okazałego i nowoczesnego gmachu, pierwszego w Polsce po II wojnie światowej obiektu muzealnego wzniesionego od podstaw. Zostały też utworzone dwa oddziały tego najstarszego na Podkarpaciu muzeum: Muzeum Historii Miasta Przemyśla i Muzeum Dzwonów i Fajek.

Rozmowa Anny Gordijewskiej z Mariuszem Olbromskim, muzealnikiem i literatem.

Jak Pan odbiera teraz wydarzenia dziejące się na Ukrainie w dziedzinie muzealnictwa, w sferze kultury?

To jest dramatyczny czas dla wszystkich obywateli Ukrainy, mieszkańców bombardowanych i ostrzeliwanych miast i wsi, ale też całej kultury ukraińskiej. Oburzenie na całym świecie budzi fakt, że jak podają media, Rosja niszczy systematycznie dziedzictwo kulturowe, szczególnie na wschodzie i południu Ukrainy. Są to celowe działania, mające na celu pozbawienie społeczeństwa ukraińskiego jego tożsamości kulturowej. To barbarzyństwo budzi oburzenie nie tylko na Ukrainie, w całej Europie, ale i na całym świecie. Ostatnio według przeprowadzonej przez ekspertów UNESCO kwerendy stwierdzono, że w wyniku wojny częściowo lub całkowicie zniszczone zostały 152 obiekty kulturalne, w tym 70 obiektów sakralnych, 30 budynków historycznych, 18 ośrodków kultury, 15 pomników, w tym pomnik Tarasa Szewczenki w Borodiance, który został ostrzelany, 12 muzeów i 7 bibliotek. Większość wspomnianych obiektów znajduje się w obwodzie charkowskim i kijowskim. Oczywiście dane te zmieniają się z dnia na dzień i liczba zniszczonych obiektów szybko rośnie. Nie tak dawno dyrektor generalna UNESCO Audrey Azoulay wezwała Rosję do zaprzestania tych działań. W jednej ze swych wypowiedzi stwierdziła: „Powtarzające się ataki na ukraińskie obiekty kulturalne muszą się skończyć (…). Dziedzictwo kulturowe we wszystkich jego formach nie może być atakowane w żadnych okolicznościach. Apeluję o przestrzeganie międzynarodowego prawa humanitarnego, w szczególności Konwencji Haskiej o ochronie dóbr kultury w przypadku konfliktu zbrojnego”. Tymczasem nic na to nie wskazuje, że Rosja zaprzestanie tych działań. Wstrząsającym faktem było zbombardowanie przez rosyjskie lotnictwo 16 marca ciężkimi bombami w Mariupolu budynku Teatru Dramatycznego. Cenny dla kultury miasta obiekt – i nie tylko – został prawie całkowicie zburzony. Jest to tym bardziej wstrząsające, że teatr ten był jednym z punktów schronienia ludności cywilnej. W budynku przebywało około 1 tys. osób, głównie rodziny z dziećmi. Mimo tego, że na parkingu przed i za teatrem wymalowano wielkie, widoczne z powietrza napisy, informujące że w obiekcie przebywają dzieci, rosyjscy lotnicy dokonali dzieła zniszczenia, świetnie widząc co i kogo bombardują. W ataku zginęło około 300 osób, w tym dzieci. Jeśli chodzi o obiekty muzealne, których dotychczas, jak wspomniałem, zniszczeniu uległo kilkanaście – dla mnie szczególnie poruszającym faktem było też ostrzelanie Muzeum Hryhorija Skoworody we wsi Skorowodiwka.

Muzeum Hryhorija Skoworody we wsi Skoworodiwka przed zniszczeniem, upload.wikimedia.org/wikipedia/commons

Czy zbiory tego muzeum zostały zniszczone?

Na szczęście, jak wiemy z doniesień prasowych, nie. W trzech salach wystawienniczych tego muzeum eksponowane były dzieła pisarzy i filozofów, których Skoworoda studiował; obrazy oraz rzeźby, pamiątki jemu poświęcone. W izbie pamięci zachowały się niektóre, nieliczne jego rzeczy osobiste. Wszystkie te przedmioty zdołano jednak wcześniej ewakuować i zabezpieczyć. W pustym budynku dyżur pełnił syn dyrektora muzeum, który w czasie ostrzału został ranny. Atak rosyjski na ten mały obiekt kultury nie miał żadnego znaczenia militarnego i w sposób bardzo jaskrawy i zupełnie oczywisty unaocznia prawdziwe intencje najeźdźców. Podkreślił to w swej wypowiedzi na ten temat Minister Kultury Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko, który uznał ten atak za „świadomą akcję ideologiczną”. Według niego: „muzeum było oddalone od obiektów infrastruktury i samo stanowiło cel Rosjan”.

Muzeum Hryhorija Skoworody we wsi Skoworodiwka po zniszczeniu, Ukraińskie MON /Twitter

Proszę opowiedzieć o tym muzeum i gdzie się znajduje.

Narodowe Muzeum Literatury i Pamięci Hryhorija Skoworody powstało w miejscowości Skorowodiwka, która pierwotnie nazywała się Iwaniwka. Wieś ta była ongiś własnością rodu Kowalewskich. Nazwa miejscowości została zmieniona na Skorowodiwka na cześć wybitnego ukraińskiego poety, filozofa i kompozytora Hryhorija Sawycz Skoworody, który tam właśnie mieszkał pod koniec życia i tam zmarł 9 listopada 1794 roku. Skorowodiwka to wieś położona 50 kilometrów od Charkowa w rejonie złoczewskim. Muzeum poety było niewielkie, ale niezwykle ważne dla dziejów literatury ukraińskiej. Usytuowane zostało w podworskim budynku z XVII wieku. Zostało otwarte w 1972 roku, z okazji 250. rocznicy urodzin Hryhorija Skoworody.

Przed budynkiem znajduje się pomnik Skoworody autorstwa znakomitego rzeźbiarza Iwana Kawaleridze, który jakimś cudem jednak ocalał. Bardzo przejmująco to wygląda na zdjęciach – chrześcijański myśliciel, piewca miłości i pokoju na tle barbarzyńsko zburzonego i spalonego zabytkowego obiektu. Warto wspomnieć, że w „Pieśni dwudziestej czwartej” z tomu „Ogród Pieśni nabożnych” Skoworoda pisał: „O pokoju z niebios błogi! Dokąd zniknąłeś nam z oczu?/ Wszem wobec zostawiasz drogi, w jakim cię znaleźć uboczu” (…) Jakże aktualnie i przejmująco brzmią teraz te słowa. Zrujnowane muzeum otacza stary park w stylu angielskim z rozległym stawem. Wśród drzewostanu szczególnie cenny jest 700-letni dąb, w pobliżu którego lubił podobno medytować poeta. Także stara studnia. Przede wszystkim znajduje się tam grób Skoworody. Widnieje na nim napis: „Świat próbował mnie dopaść, ale mu się nie udało” (lub „Świat łowił mnie, ale nie pojmał”). W kontekście współczesnych wydarzeń te słowa nabierają nowego znaczenia.

Hryhorij Skoworoda, vm.ukma.edu.ua/person/skovoroda

Czy może Pan przybliżyć sylwetkę Hryhorija Skoworody? Warto podkreślić, że w bieżącym roku przypada 300. rocznica śmierci tego wielkiego ukraińskiego poety, filozofa i kompozytora.

Urodził się w 1722 w rodzinie kozackiej w Czornuchach pod Łubniami na Ukrainie Lewobrzeżnej. Był człowiekiem wszechstronnie wykształconym. Studiował w sławnej Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Przypomnijmy, że uczelnia ta została utworzona w 1658 w Kijowie – jak sama nazwa wskazuje. Powstała na mocy postanowień Unii Hadziackiej, z przekształcenia prawosławnego Kolegium Kijowsko-Mohylańskiego, założonego w roku 1632 przez metropolitę kijowskiego Piotra Mohyłę. Akademia ta istniała do 1817 r. i została powołana i zorganizowana jako kolegium prawosławne według wzorów kolegiów jezuickich przez metropolitę Piotra Mohyłę – reformatora organizacji Cerkwi w I Rzeczypospolitej. W uczelni tej kształciła się przede wszystkim polityczna i duchowna elita ukraińska, choć nie brakowało studentów z innych krajów, między innymi Wołochów, Mołdawian, Rosjan. Warto podkreślić, że językami wykładowymi w Akademii były: łacina, ruski i polski , a więc Skoworoda znał z pewnością też język polski. Studiował tam z przerwami w latach 1734–1753 łacinę, grekę, hebrajski, niemiecki, teologię, poetykę, matematykę, nauki przyrodnicze i historię – a więc szeroki wachlarz zagadnień – choć uczelni nie ukończył. Swą wiedzę o świecie pogłębił także podczas wędrówek po Europie. W latach 1745–1750 przebywał na Węgrzech, później przez trzy lata wędrował po południowych Niemczech, był też w Austrii, w Wiedniu, przypuszczalnie odwiedził też Kraków i Bratysławę. Przede wszystkim zaś znał Ukrainę, bo wędrował po niej wiele lat pieszo – a w ten sposób jak wiadomo najlepiej i najdokładniej poznaje się kraj i ludzi – zatrzymując się na jakiś czas w wielu miejscowościach u swoich licznych przyjaciół. Był postacią barwną, wolnomyślicielem. Wprawdzie jakiś czas wykładał poetykę w Perejasławiu, a później filozofię moralną w Charkowie, ale za swe poglądy został zwolniony. Dziś Uniwersytet Pedagogiczny w Charkowie, jedna z najlepszych uczelni na Ukrainie,  nosi właśnie jego imię.

Dlaczego Skoworoda ma takie duże znaczenie dla kultury ukraińskiej? Przypomnijmy może pokrótce najpierw jego dokonania artystyczne.

To był bardzo znakomity poeta, a także głęboki myśliciel chrześcijański. Ma też zasługi dla kultury ukraińskiej jako tłumacz. Ostatnio powstała ciekawa rozprawa naukowa napisana na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu przez o. Michała Tadeusza Handzela OSPPE na temat: „Hryhorija Sawycza Skoworody (1722–1794) teoria poznania samego siebie”. Po wyrzuceniu ze wspomnianych uczelni Skoworoda wybrał trudny los wędrującego filozofa i moralisty, nauczyciela ludu. W zwykłym stroju wędrował po wsiach i miasteczkach jak dziad, prosty kobziarz-bandurzysta. Bywał na jarmarkach, odwiedzał przycerkiewne place, gdzie nauczał i śpiewał. Nosił przy sobie zawsze hebrajską Biblię i flet. Miał przy sobie zeszyt z zapisanymi myślami i wierszami. Do swych utworów układał melodie, często inspirując się i czerpiąc z bogatej ludowej kultury muzycznej Rusi, ze słynnych dum, o jakich też pięknie pisał później Juliusz Słowacki. Wędrując i nauczając zarazem tworzył. Jego wiersze krążyły w odpisach, nie były za życia drukowane. W tomie wierszy, wydanym po jego śmierci „Ogród pieśni nabożnych” znajdujemy ciekawe metafory, alegorie. Widać, że umiejętnie i z talentem posługiwał się środkami stylistycznymi, nie był twórcą ludowym, choć czerpał obficie z folkloru ukraińskiego. To zbliża go – jak sądzę – do późniejszej „ukraińskiej szkoły romantycznej” w literaturze polskiej, której najwybitniejszym przedstawicielem jest właśnie Juliusz Słowacki. Tom „Ogród pieśni nabożnych” ten, który powstawał przez trzydzieści lat, jakże różnorodny, zawiera liryki, ody, pieśni historyczne, utwory patriotyczne i okolicznościowe. Warto podkreślić, że w dużej mierze jest to twórczość religijna, przepojona duchem Biblii. Napisał też słynny cykl bajek prozą, pod tytułem „Bajki charkowskie”, a także cykl przypowieści „Wdzięczny herod”.

Jakie były jego dokonania naukowe i filozoficzne?

Pisał traktaty filozoficzne Dialog czyli rozmowa o starożytnym świecie, Rozmowa pięciu podróżników o prawdziwym szczęściu w życiu, Narcyz, czyli rozmowa na temat: poznaj samego siebie. Tłumaczył też z łaciny dzieła filozofów starożytnych, m.in. Cycerona dialog O starości, traktat Plutarcha O spokoju serca. W antologii „Od Iłariona do Skorowody. Antologia poezji ukraińskiej XI–XVIII w.” Włodzimierz Mokry pisał o nim między innymi: „Był też Skoworoda twórcą oryginalnego systemu filozoficznego, którego podstawę tworzy teoria o współistnieniu trzech światów: mikro- i makrokosmosów oraz świata symbolicznego, zawartego w Biblii. W centrum systemu filozoficznego Skoworody znajdują się dwa symbole: ziarno i koło, ewokujące przekonanie o wieczności materii i ustawicznie zmieniającej się przyrody, która żyje i rozwija się tworząc zamknięty krąg. A oto kilka myśli Skoworody: „Jeśli człowiek ma radosną duszę, spokojne myśli i zgodne serce, wtedy wszystko jest jasne, szczęśliwe, błogosławione”. To właśnie jest filozofia. „Za późno będzie żyć jutro, żyj dziś”.

Trzeba też przypomnieć, że w czasie swej pamiętnej pielgrzymki na Ukrainę w czerwcu 2001 roku Jan Paweł II wspominał postać Skoworody w jednym ze swych najważniejszych wystąpień.

Zniszczony teatr w Mafriupolu, v-variant.com.ua

O jakie wystąpienie chodzi i gdzie zostało ono wygłoszone? 

Chodzi o spotkanie Jana Pawła II w Kijowie w dniu 23 czerwca 2001 w Pałacu Maryjskim z ponad stu intelektualistami i przedstawicielami ukraińskich elit rządzących. Zaproszenie w tamtym czasie Jana Pawła II było ze strony Ukrainy aktem odwagi, znakiem, że kraj ten pragnie powrócić do korzeni chrześcijańskich po latach ateistycznego komunizmu, a także być niezależnym wobec Rosji. Pielgrzymka ta niezwykle ważna ze względów religijnych po raz pierwszy zwracała oczy całego świata – poprzez codzienne relacje setek mediów na całym globie – na Ukrainę, jako nowopowstałe państwo, pragnące żyć w pokoju i wolności. A zatem umacniała młodą państwowość w jej istnieniu. Była to oczywiście pielgrzymka pokoju, nadziei i miłości. W swym dalekowzrocznym jeśli chodzi o wskazania przesłaniu Jan Paweł II zwracał uwagę na moralne, duchowe i kulturowe korzenie tego kraju. „Wartości Ewangelii – powiedział do zebranych w Pałacu Maryjskim – stanowiące część waszej tożsamości narodowej, pomogą wam zbudować społeczeństwo otwarte i solidarne, w którym każdy może wnosić własny wkład we wspólne dobro, znajdując w nim zarazem niezbędną pomoc, aby jak najlepiej rozwijać własne talenty. W Kijowie zaś przypomniał właśnie postać i twórczość Skoworody jako jednego z najwybitniejszych twórców kultury ukraińskiej. I to aż dwukrotnie w krótkim wystąpieniu. Mówił: „Tak, drodzy Ukraińcy, to chrześcijaństwo inspirowało najwybitniejszych twórców waszej kultury i sztuki i to ono obficie zrosiło korzenie moralne, duchowe i społeczne waszego kraju. Pragnę przypomnieć tu słowa waszego rodaka, filozofa Hryhorija Skoworody: „Wszystko przemija, ale u kresu wszystkiego pozostaje miłość. Wszystko przemija, ale nie Bóg i miłość”. Tylko człowiek do głębi przeniknięty duchem chrześcijańskim mógł mieć taką intuicję. W jego słowach słychać echo Pierwszego Listu św. Jana: „Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (4, 16)”. W innym miejscu swego wystąpienia Ojciec Święty Jan Paweł II mówił odnosząc się do Konstytucji Ukrainy: „Jako pasterz Kościoła katolickiego pragnę ze szczerym uznaniem podkreślić, że preambuła Konstytucji Ukrainy przypomina obywatelom o ich „odpowiedzialności przed Bogiem”. Ten sam punkt widzenia przyjmował z pewnością wasz rodak Hryhorij Skoworoda, gdy wzywał swoich współczesnych, aby za podstawowe zadanie uważali zawsze „zrozumienie człowieka”, poszukując dróg zdolnych wyprowadzić go raz na zawsze ze ślepych zaułków nieprzejednania i nienawiści”. Myślę, że w ten sposób Ojciec Święty Jan Paweł II – sam przecież genialny myśliciel i filozof, wybitny mistrz słowa, poeta i dramaturg – wyraził dobitnie i pięknie uznanie dla niezwykłego wkładu Skoworody w rozwój kultury chrześcijańskiej i ukraińskiej.

Wymieniając zniszczenia w sferze kultury na Ukrainie wspomniał Pan o wielu zburzonych świątyniach…

To wyjątkowe barbarzyństwo. Niszczone są przez wojska Putina systematycznie cerkwie zarówno patriarchatu moskiewskiego, jak i ukraińskiego, kościoły katolickie i protestanckie, synagogi i meczety. Jest to zatem zaciekła wojna nie tylko z narodem ukraińskim, ale z wieloma kościołami i obrządkami religijnymi działającymi na terenie tego państwa i w całym świecie. Wiele ze zniszczonych obiektów sakralnych ma charakter zabytkowy i unikatowy. Zarówno jeśli chodzi o same budowle jak i ich wyposażenie. Zniszczenie ich to wielka, niepowetowana strata dla kultury nie tylko Ukrainy. Wspomnę tu choćby męski monastyr, znany też pod nazwą Ławra Zaśnięcia Bogurodzicy, ważne centrum prawosławia na Ukrainie. Należy on do Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego. Budynki ośrodka zostały zniszczone. Oprócz ofiar śmiertelnych, rannych zostało trzech duchownych. Dokładna liczba poszkodowanych cywilów, którzy schronili się w pieczarach tego monastyru nie jest dotychczas znana. Nawet najbardziej racjonalnie myślący człowiek, musi przyznać że jest w atakach na te wszystkie obiekty jakaś mroczna, bardzo ciemna siła.

Zniszczony teatr w Mafriupolu, v-variant.com.ua

W tej trudnej sytuacji dla kultury ukraińskiej Polska udzieliła pomocy w sferze zabezpieczenia dziedzictwa kulturowego

Tak, ta szybka i konkretna pomoc była bardzo ważna, szereg ukraińskich muzeów i innych obiektów kultury zostało na czas wojny doposażonych przez polskie muzea i inne instytucje o charakterze narodowym w niezbędny sprzęt, jak choćby skrzynie do przechowywania eksponatów, gaśnice, koce i inne, różnorodne materiały. Głównie do Kijowa jak i do Lwowa trafiło kilkadziesiąt transportów z pomocą w tym zakresie, a w Warszawie w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego został powołany specjalny zespół koordynujący tę pomoc. Nasi muzealnicy i konserwatorzy zabytków podzielili się swymi doświadczeniami w sferze zabezpieczenia zbiorów z ukraińskimi kolegami, wyznaczono schrony do przemieszczania obiektów, zintensyfikowano ochronę przeciwpożarową. Zresztą trzeba przypomnieć, że od lat istnieje owocna współpraca między konserwatorami polskimi i ukraińskimi, między instytucjami obu krajów, między muzealnikami oraz intelektualistami. Sam tego przez wiele lat doświadczałem i doświadczam. Historyczna była wizyta wicepremiera rządu RP i zarazem ministra Kultury I Dziedzictwa Narodowego RP Piotra Glińskiego w Kijowie i podpisanie w dniu 22 kwietnia z ministrem Kultury Ukrainy Ołeksandrem Tkaczenką umowy w sprawie pomocy przez Polskę w ochronie dziedzictwa kulturowego. Uważam, że wsparcie w tej sferze Polski było równie istotne jak pomoc wojskowa i humanitarna. Ogromnie istotna jest praca nad digitalizacją zabytków piśmiennictwa i innych na Ukrainie, którą Polska od lat wspiera, a teraz zapewne trzeba ją zintensyfikować. Nie da się wszystkiego zabezpieczyć, nie wszystko można przewidzieć w czasach wojny, co się stanie, gdzie spadną pociski i bomby, wybuchną pożary. A więc digitalizacja archiwów i zbiorów, poza ich ukryciem, nie zawsze możliwym, jest przedsięwzięciem niezwykle ważnym i pilnym. Oczywiście tematów dotyczących wsparcia i różnorodnych działań w dziedzinie budowania i poszerzenia współpracy w sferze kultury między obu krajami jest bardzo wiele. Ale może pozostawmy te zagadnienia na przyszłą naszą rozmowę.

W takim razie bardzo dziękuję.

Ja również.

Rozmawiała Anna Gordijewska

Tekst ukazał się w nr 12 (400), 30 czerwca – 28 lipca 2022

Anna Gordijewska. Polka, urodzona we Lwowie. Absolwentka polskiej szkoły nr 10 im. św. Marii Magdaleny we Lwowie. Ukończyła wydział dziennikarstwa w Lwowskiej Akademii Drukarstwa. W latach 1995-1997 Podyplomowe Studium Komunikowania Społecznego i Dziennikarstwa na KUL. Prowadziła programy w polskim "Radiu Lwów". Nadawała korespondencje radiowe o tematyce lwowskiej i kresowej współpracując z rozgłośniami w Polsce i za granicą. Od 2013 roku redaktor - prasa, radio, TV - w Kurierze Galicyjskim, reżyser filmów dokumentalnych "Studio Lwów" Kuriera Galicyjskiego. Od września 2019 roku pracuje w programie dla TVP Polonia "Studio Lwów". Otrzymała nagrody: Odznaka "Zasłużony dla Kultury Polskiej", 2007 r ., Złoty Krzyż Zasługi, 2018 r.

X